Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze z Międzyrzecza ostro trenują

Dariusz Brożek
Żołnierze „siedemnastki” i pozostałych jednostek 11. Dywizji Kawalerii Pancernej wylecą do Afganistanu wiosną 2011 r. Dla części z nich będzie to już druga misja w tym rejonie.
Żołnierze „siedemnastki” i pozostałych jednostek 11. Dywizji Kawalerii Pancernej wylecą do Afganistanu wiosną 2011 r. Dla części z nich będzie to już druga misja w tym rejonie. fot. Archiwum 11. LDKPanc.
W ramach przygotowań do operacji w Afganistanie żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej trenowali na żagańskim poligonie strzelania z broni pokładowej transporterów Rosomak

Załogi transporterów opancerzonych strzelały z ich armat kal. 30 mm i karabinów pokładowego UKM 2000C kal. 7,62 mm. Cele były rozstawione w odległości od 1.000 do 1.400 m. od ich stanowisk.

- Ćwiczenie było o tyle utrudnione, że żołnierze musieli prowadzić ogień z miejsca, z przystanku po krótkim skoku i z ruchu. Dzięki temu można było ocenić nie tylko skuteczność działonowego, ale również współdziałanie całej załogi. - zaznacza por. Justyna Boryca, zastępca dowódcy 2. kompani piechoty zmotoryzowanej (2kpamot) ze Zgrupowania Bojowego "Bravo".

Mrapy zamiast hummerów

Ćwiczyli także celowniczy wielkokalibrowych karabinów maszynowych NSW 12,7mm zamontowanych na pojazdach HMMWV, potocznie nazywanych hummerami. W Afganistanie będą posługiwać się taką samą bronią, ale na ciężko opancerzonych cieżarówkach mrap, które zastąpiły hummery.

- Mimo różnic w budowie pojazdów bazowych, procedury czy zasady strzelania niczym się praktycznie nie różnią - wyjaśnia celowniczy st. szer. Artur Brzoskowski.

Od rana do nocy

Piechurzy z desantu z 2kpzmot doskonalili żołnierskie abecadło w zakresie taktyki. Zajęcia rozpoczynały się od pobudki o 5.00 rano, kończyły zaś późno w nocy.

- W tym czasie powtarzaliśmy procedury działania w wypadku postojów krótkich i sprawdzanie terenu pod kątem lokalizacji improwizowanych ładunków wybuchowych - podkreślił chor. Wojciech Jackowski, dowódca 3. plutonu piechoty zmotoryzowanej z 2kpzmot.

Międzyrzeczanie pod przysłowiową lupę wzięli szkolenie specjalistyczne. Podczas ćwiczeń z ratownictwa medycznego czy pracy na sprzęcie, wprowadzili wiele ciekawych rozwiązań opierając się na doświadczeniach z operacji poza granicami kraju i bazując na nowych trendach w tym zakresie. - Mam w swoim plutonie ratowników-pasjonatów. Szkolenie medyczne realizujemy zgodnie z TCCC (skrót z ang. Tactical Combat Casualty Care). Algorytmy postępowania są aktualizowane o wnioski Amerykanów z wojny w Iraku i Afganistanie - opowiada instruktor st. szer. Sebastian Kondosiek, student medycyny ratunkowej.

Każdy zastąpi każdego

Jak podkreśla chor. Jackowski, szkolenie jest planowane w taki sposób, żeby wszyscy żołnierze w plutonie potrafili zastąpić każdego z kolegów. Wszystko zgodnie z zasadą: "Bądź mistrzem w swojej profesji, a dobrym na pozostałych funkcjach". Dlatego wszyscy żołnierze w jego plutonie znają budowę karabinu maszynowego i potrafią z niego celnie strzelać. Także wszyscy, bez wyjątków uczą się czytania mapy, obsługi radiostacji, formatowania meldunków sytuacyjnych, pomocy i ewakuacji medycznej czy wezwania wsparcia.

W nocy dowódca planuje zajęcia z wykorzystaniem sprzętu noktowizyjnego. - Wykonamy marsz na odcinku ośmiu kilometrów i przy tym sprawdzimy wykonane przez nas specjalne oznaczenia hełmów.- podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska