Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobili szopkę pod choinkę

Dorota nyk 76 835 81 11 [email protected]
Grzegorz Misel i Józef Becherowski są twórcami szopki bożonarodzeniowej, która od wczoraj stoi przed ratuszem
Grzegorz Misel i Józef Becherowski są twórcami szopki bożonarodzeniowej, która od wczoraj stoi przed ratuszem fot. Dorota Nyk
Józef Becherowski i Grzegorz Misel z Polkowic są twórcami szopki bożonarodzeniowej, która wczoraj stanęła przed głogowskim ratuszem. Obaj są pensjonariuszami zakładu karnego i zrobili szopkę siedząc za kratkami.

- To coś pożytecznego, co mogliśmy zrobić. Myślę, że ludzie docenią naszą pracę, a my będziemy mieli satysfakcję, że do czegoś dobrego się przydaliśmy - powiedzieli w poniedziałek po południu, kiedy wraz z dyrektorem zakładu karnego Ryszardem Kędzią przekazywali szopkę prezydentowi Głogowa Janowi Zubowskiemu.

W nagrodę dostali upominki z pamiątkami Głogowa. Prezydentowi przekazali bałwanki z papieru, własnoręcznie robione, oraz życzenia dla głogowian i podziękowania od penitencjariuszy zakładu karnego. Głogowianie dostali od nich życzenia pomyślności i szczęścia oraz wesołych świąt.

Szopkę obaj panowie zrobili własnoręcznie, była ich indywidualnym pomysłem. Używali m.in. gipsu, styropianu, tektury, modeliny oraz farb w sprayu. W poniedziałek po południu szopka stanęła w holu ratusza, a wczoraj przeniesiono ją na zewnątrz. Stoi na wolnym powietrzu i każdy przechodzień może ją oglądać. Stoi przed ratuszem, obok dużej choinki, w drewnianej obudowie. Obudowę wraz z wielką choinką podarowało miastu Nadleśnictwo Głogów.

- Już nie pierwszy raz coś takiego robiłem. W zakładzie karnym wykonywałem różne ciekawe przedmioty, np. kasetki ozdobne, ale szopkę pierwszy raz - powiedział nam Józef Becherowski. Jest on mieszkańcem Polkowic, w zakładzie karnym przesiedział 1,5 roku, na wolność szczęśliwie wyszedł właśnie wczoraj. Święta spędzi więc z rodziną, w domu. Podobnie jak jego kolega Grzegorz Misel, który wolność odzyska nomen omen - 24 grudnia, czyli w Wigilię.

Jak mówią obaj panowie, w zakładzie karnym siedzieli za drobne wykroczenia i nie zamierzają już do niego powrócić. Przynajmniej będą się z całych sił starać. - Trafiłem tutaj za zwykłą grzywnę - przyznał nam Grzegorz Misel. - Po prostu jej nie zapłaciłem, bo nie miałem pieniędzy. Mam rodzinę na utrzymaniu i trzeba było coś wybrać. Sąd zamienił mi grzywnę na odsiadkę. Na szczęście już wychodzę i święta spędzę w domu, z najbliższymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska