Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zubrzycki: Nitschke wie, czego chce

Szymon Ludowski, 68 324 88 69, [email protected]
Marek Zubrzycki (z lewej) i Marcin Nitschke pracują nad formą przed mistrzostwami Europy, które rozpoczną się w piątek.
Marek Zubrzycki (z lewej) i Marcin Nitschke pracują nad formą przed mistrzostwami Europy, które rozpoczną się w piątek. Szymon Ludowski
- Marcin to doświadczony zawodnik, który wie czego chce. Nasz plan jest prosty: w ciągu dwóch lat chcemy zaatakować najważniejsze światowe zawody - mówi MAREK ZUBRZYCKI, trener, który od niedawna współpracuje z Marcinem Nitschke.

-Jak wygląda forma Marcina przed mistrzostwami Europy, które rozpoczynają się w piątek?
- Forma cały czas rośnie i moim zadaniem jest, aby ten progres był coraz większy. Jestem spokojny o Marcina, ale trzeba pamiętać, że w drużynie są jeszcze dwie osoby i za nie nie mogę wziąć odpowiedzialności. Wiem, że to są bardzo dobrzy zawodnicy, ale wiadomo, nie ja za nie odpowiadam. Pamiętajmy, że na tych mistrzostwach siła będzie tkwiła w drużynie. Mam nadzieję, że w tym roku nie będzie żadnego słabego ogniwa i wrócą z medalem. Marcin, ze względu na swoje doświadczenie, jest tutaj chyba największym wsparciem i najważniejszym ogniwem w zespole.

-A kto będzie największym rywalem na tych mistrzostwach?
- O, to ciężko powiedzieć. Te kadry cały czas się zmieniają, są rotacje. Wiadomo, że Brytyjczycy zawsze wiodą prym na takich zawodach. Ale z drugiej strony, my nie możemy trząść przed nimi kolanami. Nasi zawodnicy niejednokrotnie pokazali, że potrafią wygrywać z Anglikami czy Szkotami i to tak naprawdę oni powinni bać się Polaków.

- Myśli pan, że polski snooker może już rywalizować z tym, na najwyższym poziomie, czyli brytyjskim i azjatyckim?
- Dużo rozmawiam z zagranicznymi zawodnikami, trenerami i nie tylko moim zdaniem polscy zawodnicy, szczególnie ci młodzi, osiągnęli już porównywalny, a nawet i wyższy poziom. Oni już są w czołówce i dzięki temu, na Starym Kontynencie, jesteśmy jednym z najlepiej zapowiadających się krajów. Powiem więcej. Już teraz mamy lepszą kadrę juniorów niż Brytyjczycy.

- Pomówmy chwilę o pańskiej współpracy z Nitschke. Długo zastanawiał się pan nad propozycją współpracy z nim?
- Myślę, że w tym przypadku obydwie strony musiały dojrzeć do podjęcia takiej decyzji. Dlatego raczej nie można mówić o zastanawianiu się. Z Marcinem mamy dalekosiężne plany i nie celujemy tylko w kolejne mistrzostwo Polski, albo medal na europejskim czempionacie. My zamierzamy, w ciągu dwóch lat, powalczyć o największe światowe trofea.

- Jak się współpracuje z tak doświadczonym zawodnikiem?
- Muszę powiedzieć, że z mojej strony współpracuje mi się z Marcinem dużo lepiej niż z jakimiś młodymi graczami. On jest dojrzałym zawodnikiem, wie, czego chce. Zaufał mi, ja zaufałem jemu i na tym opiera się współpraca. Tak wygląda profesjonalizm. Natomiast u młodych zawodników różnie z nim bywa. Ciągle trzeba szukać złotego środka między zabawą, a pracą. Natomiast Marcin już wie i zdaje sobie sprawę, że ciężka praca to podstawa. Z kolei młodzież ma większy potencjał, bo pewne elementy szybciej można zmienić, nauczyć na nowo. Inna sprawa, że młodzi ciągle wolą iść dookoła, zamiast postawić na pracę. Dlatego chciałbym, żeby wszyscy mieli tak profesjonalne podejście jak Marcin.

- Wydawałoby się, że taki snookerowe treningi to nic szczególnie trudnego, a tymczasem sprawa ma się chyba zupełnie inaczej?
- Dokładnie tak. To dyscyplina sportu jak każda inna. Marcin to jeden z nielicznych zawodników, który wie, że do sukcesu potrzebna jest ciężka praca i sztab ludzi. Snookerzysta musi dbać o formę jak każdy inny, wyczynowy zawodnik. Musi ciężko trenować, a oprócz tego ściśle współpracować z trenerem, psychologiem sportowym, dietetykiem. Tylko tak może osiągnąć sukces. Jeśli jest inaczej - jeśli gracz źle się prowadzi, nie stosuje diety, nie dba o siebie, prowadzi niesportowy tryb życia, to trudno oczekiwać od niego sukcesu.

- Czyli snookerowe treningi nie kończą się przy stole?
- Absolutnie nie. Taki trening ma wiele płaszczyzn. Oczywiście, godziny spędzone przy kulkach są najważniejsze. One mają na celu polepszenie techniki. Ale nie tylko. Wspomniałem już o diecie, współpracy z psychologiem sportowym. Wiadomo, że snooker to nie bieganie czy skakanie, dlatego równie ważna jest praca nad polepszeniem koncentracji. Należy pamiętać też o wytrzymałości, pracą nad wszystkimi partiami mięśni, które z kolei zwiększają wytrzymałość organizmu. To bardzo ważne, bo przy stole można spędzić nawet kilkanaście godzin dziennie i trzeba to wytrzymać. To ciężka praca.

Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska