Żule i wandale już niszczą park w Kostrzynie, który jeszcze nawet nie został otwarty! Jego budowa kosztowała prawie 5 mln zł

- Często chodzę tu na spacery z psem. Kilka razy wróciłam uwagę młodzieży, która siedziała na oparciach ławek. Później osoby takie jak ja nie mają jak usiąść na zabłoconych siedziskach. Kilka razy posłuchali, kilka razy to ja nasłuchałam się wyzwisk. Dobrze, że mnie nie pobili – mówi pani Marianna, mieszkanka pobliskiego os. Mieszka I.

Wandale i żule w parku przy amfiteatrze są częstymi gośćmi.

Zdarza się, że wieczorami rwa tu regularna impreza. Gra muzyka, pity jest alkohol. Pół biedy, bo w pobliżu nikt nie mieszka, nikomu głośne rozmowy i muzyka by nie przeszkadzały, gdyby po sobie posprzątali. Ale tak się nie dzieje. Kosze na śmieci puste, a na ławkach, trawie, stołach pełno kapsli, butelek, pobitego szkła, opakowań po czipsach. Ostatnio mój pies o takie szkło skaleczył sobie łapę – mówi Kazimierz Kruczkowski, którego też spotkaliśmy w parku przy amfiteatrze.

W parku byliśmy w środę, 26 stycznia. Kosze na śmieci faktycznie w większości są puste. Te, które jeszcze nie zostały zniszczone. Kilka pojemników jest już pogiętych, komuś wyraźnie zależało, żeby uszkodzić solidne, metalowe konstrukcje. Najgorzej jest w rejonie wiaty, sąsiadującej z ul. Sybiraków. Sama wiata z daleka robi świetne wrażenie. Ładna, drewniana konstrukcja. Mogłaby służyć mieszkańcom w upalne lub deszczowe dni. Ale służy żulom. Im bliżej wiaty, tym wrażenie gorsze. Coraz więcej śmieci, rozbitego szkła. Drewniana konstrukcja wiaty została już pomazana czarnymi markerami. Gdzie nie spojrzeć, tam wulgarne napisy, ordynarne rysunki. Pod wiatą zamontowano już ławki i stoły. Z założenia miało to być miejsce, które będzie służyć mieszkańcom. – Chcieli zrobić miejsce dla całych rodzin, a wyszła melina dla żuli – mówi pani Marianna. Jeden z solidnych, metalowych stołów z drewnianym blatem został już wyrwany z podłoża. Nie zrobiła tego jedna osoba. Trzeba było pracy grupowej, aby wyrwać ciężką konstrukcję z betonowej kostki. Pod stołami i ławami masa kapsli, szkła, śmieci. Przypomnijmy – park nie został jeszcze nawet otwarty!

- Zakończenie inwestycji planowane jest na maj, a oficjalnie chcemy to miejsce przekazać mieszkańcom 4 czerwca – mówi Zbigniew Biedulski, wiceburmistrz Kostrzyna nad Odrą. Gdy słyszy od reportera, co dzieję się w nowiutkiej wiacie, wiceburmistrz załamuje ręce.

Jeszcze, gdy park był ogrodzony i trwała jego budowa, zaczęła się dewastacja wiaty. Ktoś nawet rozpalił tam ognisko. Jestem po rozmowie z komendantem policji. Poprosiłem, aby w rejonie parku przejeżdżało więcej patroli policji, szczególnie w godzinach popołudniowych i wieczornych – mówi Z. Biedulski.

Gruntowna przebudowa terenów rekreacyjnych przy amfiteatrze pochłonie blisko 5 mln zł. 85 proc. tej kwoty to dofinansowanie unijne. Jeszcze kilka miesięcy temu teren był ogrodzony, ale po wybudowaniu alejek i zakończeniu prac ziemnych ogrodzenie zdjęto. Wielu mieszkańców i tak wchodziło na teren budowy. – Jak tak dalej pójdzie, to park trzeba będzie remontować jeszcze przed jego oficjalnym otwarciem – mówią spotkani przez nas spacerowicze. Do drewnianej wiaty nikt nie zagląda. - Nie chcemy się pokaleczyć pobitym szkłem. Jakbym chciał posiedzieć w śmieciach, to bym pojechał na wysypisko – mówią Marcin, który spacerował w parku ze swoją dziewczyną.

Wideo: Rozpoczęła się rozbiórka mostu kolejowego nad Odrą w Kostrzynie. W jej Niemcy wybudują nową przeprawę. 23.09.2021