Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra jadą na mecz do Lublina. Oby tylko kapitan Piotr Protasiewicz był zdrowy

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra zmierzą się z Motorem Lublin.
Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra zmierzą się z Motorem Lublin. Piotr Jędzura
Żużlowcy z Zielonej Góry ostatni mecz w Lublinie rozegrali 13 lat temu, jeszcze w pierwszej lidze. Wtedy, m.in. dzięki wysokiemu zwycięstwu (53:37) torowali sobie drogę do ekstraligi, w której ścigają się do dziś. Motor Lublin znacznie dłużej czekał na powrót do najwyższej klasy rozgrywek, w tym sezonie walczy o zupełnie inny cel niż Stelmet Falubaz. I właśnie z tego względu niedzielne (30 czerwca) starcie na lubelskim torze nabiera niebagatelnego znaczenia dla obu zespołów. Pierwszy wyścig o godz. 19.

„Lubelacy” przez 23 lata walczyli o powrót do ekstraligi. Gdy w poprzednim sezonie udało im się awansować, a rynek transferowy im nie sprzyjał, bo klasowi żużlowcy wybierali znacznie pewniejszy grunt niż jazdę w ekipie beniaminka, przepowiadano Motorowi klęskę. Niektórzy rozważali nawet to, czy lublinianom uda się wygrać choć jeden mecz. Tymczasem Motor już w pierwszej kolejce spotkań pokonał zespół z Grudziądza mimo, że ścigał się bez kontuzjowanego Andreasa Jonssona i Grigorija Łaguny, który jeszcze wtedy kończył swoją karę za doping.

Może być łatwiej niż przypuszczano
Opinie o lubelskiej drużynie szybko nabierały pozytywnych cech, bo Motor w kolejnych spotkaniach dał się poznać jako zespół ambitny, zadziorny, mający w składzie zawodników, którym daleko do gwiazd, ale chcących pokazać niedowiarkom, że i bez głośnych nazwisk można nieźle ścigać się w ekstralidze. Faktem jest jednak, że niekiedy to ściganie wykraczało poza zdrowy rozsądek, bo dla przykładu Paweł Miesiąc sprowokował na torze mnóstwo niebezpiecznych sytuacji. Wyniki jednak szły w świat, a te – mimo, że Motor większość spotkań nieznacznie przegrał – dawały lublinianom podstawy do wiary, że droga do utrzymania nie musi być taka trudna. A zwiastunem tego, że może ona okazać się dużo łatwiejsza niż przypuszczano, była ostatnia wygrana lublinian w Toruniu.

Nie można nikogo skreślać
- Beniaminek pokazuje serce i charakter na torze – tak kilka tygodni temu komplementował lubelski zespół Piotr Protasiewicz, kapitan Stelmetu Falubazu. – Jestem pod wielkim wrażeniem jazdy lubelskich zawodników. Chyba nie za bardzo znają się na sporcie ci wszyscy, którzy zimą opowiadali, że Motor z hukiem spadnie z ekstraligi. Nie można przed sezonem nikogo skreślać.
Zielonogórzanie w pierwszym meczu okazali się mocniejsi od beniaminka. Wygrali na własnym torze 54:36, ale lublinianie długo stawiali zacięty opór, prowadzili 12:6, a po ósmym wyścigu był remis 24:24. Dopiero w drugiej fazie meczu Falubaz był zdecydowanie lepszy.

"Protas" po wypadku w lidze szwedzkiej
Piotr Protasiewicz w tamtym spotkaniu zdobył 11 punktów, a dziś trwa medyczna walka o to, by kapitan w niedzielę w rewanżu w ogóle wystartował. Wszystko przez wypadek, jaki przydarzył się zielonogórskiemu żużlowcowi w ostatnim meczu ligi szwedzkiej. „Protas” po upadku nie był zdolny do kontynuowania zawodów, ale nie skorzystał z miejscowej pomocy medycznej. Narzekał na ból barku i klatki piersiowej. Natychmiast jednak ruszył do Polski, a informacje przekazane na facebookowym profilu zawodnika były dość optymistyczne: „Po upadku prawdopodobnie skończy się na poobijanych mięśniach i kościach. Team wraca do Zielonej Góry, gdzie Piotr stawi się na kompleksowych badaniach w Centrum Medycyny Sportowej Olimp”.
Piotr Protasiewicz jest pod bardzo dobrą opieką, codziennie poddawany jest intensywnym zabiegom rehabilitacyjnym. „Pełnego komfortu jeszcze nie ma, ale po dwóch dniach rehabilitacji czuję się znacznie lepiej. Na niedzielę będę gotowy do jazdy!” - napisał zawodnik w piątek na Facebooku.

Mecz w Lublinie jest bardzo ważny dla obu ekip z tego względu, że wygrana bardzo mocno zbliżyłaby każdą z drużyn do celu, jaki postawiła sobie przed sezonem. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że zwycięstwo Motoru wydobyłoby beniaminka ze strefy spadkowej. Przynajmniej do czasu rozegrania kolejnej serii spotkań. Z kolei triumf gości dałby zielonogórzanom już niemal pewny awans do fazy play off po sezonie zasadniczym.

SPEED CAR MOTOR LUBLIN – STELMET FALUBAZ ZIELONA GÓRA

Niedziela (30 czerwca) – godz. 19,

stadion w Lublinie.
Motor: 9. Andreas Jonsson, 10. Paweł Miesiąc, 11. Grigorij Łaguta, 12. Dawid Lampart, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Trofimow, 15. Wiktor Lampart.
Falubaz: 1. Michael Jepsen Jensen, 2. Nicki Pedersen, 3. Piotr Protasiewicz, 4. Martin Vaculik, 5. Patryk Dudek, 6. Norbert Krakowiak, 7. Damian Pawliczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Żużlowcy Stelmetu Falubazu Zielona Góra jadą na mecz do Lublina. Oby tylko kapitan Piotr Protasiewicz był zdrowy - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska