Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Bez sosu własnego. Cotygodniowy komentarz Rafała Darżynkiewicza

Rafał Darżynkiewicz
Archiwum ,,GL"
Nowy Rok czyli czas życzeń. Na żużlu jest jedno najważniejsze: Zdrowie!

I zdrowia życzę! Reszta to już tylko wróżenie. Takie zabawy, które później weryfikuje ogólnie pojęte sportowe życie. Ubiegłoroczne życzenia nijak się nie spełniły. Wróżka czy jak kto woli wróż powinien zostać zwolniony. Inaczej być nie może, bo przecież mistrzem świata został człowiek po kontuzji i z kontuzją jeżdżący. Drugi był debiutant, a dopiero trzeci faworyt. Nikt nie przewidział zmierzchu starych mistrzów. Wspomniane zdrowie opuściło Grega Hancocka i Nickiego Pedersena. W lidze wszystkich lig najlepsze okazało się Leszno, a w finale pojechało z Wrocławiem. Medalu nie zdobyła Zielona Góra, a Toruń cudownie ocalał przed spadkiem. Tego nikt nie przewidział, podobnie jak tego, że najlepszym polskim żużlowcem zostanie Szymon Woźniak. Lista długa i chyba nie do przebicia. Taka historia już się nie powtórzy. Wróżący muszą być czujni.

Nowy Rok powinien być spokojniejszy, choć w 2018 nie można wykluczyć niespodzianek. Polak mistrzem świata? To nie będzie sensacja, ani niespodzianka nawet. Taka jest potrzeba chwili, bo czas najwyższy. Ilość zawodników na najwyższym światowym poziomie nie może nam przesłonić jakości. O mistrzostwo powalczy czterech, a za chwilę – to całkiem prawdopodobne – w Grand Prix pojedzie siedmiu naszych. Bez tytułu najlepszego żużlowca świata nie będzie to miało żadnego znaczenia. Owszem wygrać będzie trudno, bo przecież może nastąpić, jeśli dopisze zdrowie odrodzenie starych mistrzów. A może doczekamy się narodzin nowych mistrzów? Gwiazdy ze Szwecji, Danii czy Wysp są potrzebne, tak jak indywidualny mistrz świata z Polski. Drużynę pomijam, bo zawsze fajnie, gdy wygrywamy i wygrywać będziemy.

Niestety bez konkurencji Drużynowy Puchar Świata będzie z roku na rok jest nudniejszy. Jedyne emocje związane będą z pytaniem czy faceci w biało-czewonych kevlarach zrobią maksa czy też stracą jakiś punkt. Liga wyznaczyła faworytów. Każde potknięcie zespołów z Torunia czy Leszna będzie postrzegane jako niespodzianka, a brak tych drużyn w finale jako sensacja. Reszta jedzie bez napinki. Owszem kilka drużyn oficjalnie celuje w czwórkę, ale są też takie – Zielona Góra i Tarnów – dla których półfinał będzie sukcesem. Ważne by było ciekawie od pierwszej do ostatniej kolejki. Im więcej emocji tym lepiej, a jak się nie uda to może w kolejnym roku. W końcu na tym właśnie rozpoczętym świat się nie kończy.

Pozostając przy lidze, to najważniejsze by ta najlepsza i najbogatsza nie została za kilka miesięcy jedyną ligą świata. To żużlowe życzenie, które stoi tuż obok zdrowia. Żużel – ten polski też – potrzebuje świata.

Zobacz też: Stal Gorzów organizuje bal charytatywny na rzecz Tomasza Golloba

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska