Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Gość z kalendarzem

Rafał Darżynkiewicz
Archiwum ,,GL"
Inwazja kalendarzy trwa już od kilku tygodni. Tak jak święta Bożego Narodzenia, tak i Nowy Rok osacza nas ze wszystkich stron. Nie wiem jak z prezentami – wszak mamy dopiero połowę listopada – ale kalendarz to już warto mieć.

Pierwszeństwo w rezerwacji terminów ma światowa federacja sportów motocyklowych. Wiemy już kiedy oraz gdzie pojedzie Grand Prix, wiemy też, że o Drużynowe Mistrzostwo Świata Polacy pojadą na obczyźnie, startując w finale – w to nie wątpię - w Manchesterze. Brzmi ciekawie, ale w przypływie szaleństwa proszę nie łączyć żużla z Old Trafford czy City of Manchester. To będzie taki Teatrzyk Marzeń czyli Belle Vue Stadium mogący pomieścić sześć tysięcy widzów. Ważne i wyjątkowe – takie wydarzenie na Wyspach Brytyjskich to rzecz bardzo rzadka - obiekt właśnie powstaje i podczas finału jeszcze będzie pachniał farbą. Oficjalnie to Brytyjskiemu Żużlowemu Narodowemu do Torunia czy Gorzowa daleko, ale od czegoś trzeba zacząć.

Zostawmy Manchester, choć w kalendarzu tę datę warto zaznaczyć. Światowe terminy nie przewidują żużlowych wakacji. Czas na odpoczynek pomiędzy piłkarskim Euro, a Igrzyskami Olimpijskimi wypełni nam żużlowy mundial. Tak zdecydował świat, teraz trzeba poczekać co wybierze Europa – trochę tych imprez też w kalendarz wpisać musi – i przyjdzie czas na ligę. Łatwo nie będzie. Wielkanoc w marcu, więc na tradycyjny żużlowy lany poniedziałek nie ma szans, kalendarz ogranicza też październikowy wypad do Australii. Liczymy niedziele i mogą być braki. Jedną majową pożera żużlowy weekend w Warszawie, kolejną - a może nawet dwie lipcowe - światowa drużynówka. Jeśli do tego dodamy Grand Prix w Cardiff i parę ogórkowych imprez, które mogą mieć wpływ na składy zespołów, to nie zazdroszczę naszym specom od kalendarza.

Robi się ciasno. Speedway Ekstraligę jeszcze jakoś zmieścić można. Osiemnaście terminów to nie problem. Pytanie co z resztą. Niższe ligi, albo tylko liga mogą potrzebować większej liczby dni meczowych. Dziś trudno przewidzieć jak w efekcie procesu licencyjnego będzie wyglądała klubowa mapa żużlowej Polski. Pojawia się koncepcja piątków. Te można zagospodarować dla pierwszej i drugiej ligi, gdyby po połączeniu obu brakowało terminów. Temu pomysłowi gorąco kibicują w Ekstralidze, bo na horyzoncie pomysłów na kolejny sezon pojawiła się instytucja „gościa seniora”. Ten kontrowersyjny zapis ma dotyczyć tylko Polaków, a dodatkowo posiadać ograniczenie zawężające możliwość startów do jednego – wybranego przed sezonem - klubu w niższej lidze. Nie wykluczone więc, że Patryka Dudka zobaczymy w Łodzi, Piotra Protasiewicza w Rawiczu, a Krzysztofa Kasprzaka w Pile. To dopiero będzie szaleństwo. Pojawią się możliwości zaskoczenia rywala, a i dziesiątki powodów do kombinacji w zgodzie z regulaminem. W tym nasz żużel bez wątpienia jest najlepszy. I właśnie dlatego wbrew wszystkim argumentom „za” apeluję: Polski żużlu nie idź tą drogą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska