Decydujące okażą się pierwsze dwa może trzy tygodnie października. A zapowiadają się emocje. Na pierwszym planie triumfator Nice PLŻ. Zespół z Daugavplis wywalczył prawo startów w ekstralidze. Na pierwszy rzut oka sprawa jasna i klarowna. Rzucony w eter krąży ogólnik, że jeśli Łotysze spełnią warunki licencyjne i organizacyjne będą mogli wystartować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wystarczy zapytać o szczegóły warunków i sprawa przestaje być już jasna i klarowna. Robi się mętnie i nawet trochę niesmacznie. Lokomotiv napotka na swej drodze tyle przeszkód, że z Falubazem czy Stalą nigdy w lidze nie pojedzie. Koniec końców regulamin SE uchwalają wspólnicy czyli kluby, a te – nikt tego oficjalnie nie potwierdzi - nie chcą Łotyszy. Jedna, dwie zmiany i Lokomotivu nie ma. Wystarczy regulaminowy wymóg, że zespół Speedway Ekstraligi musi mieć stadion na terenie Polski. Koniec, kropka.
Szukamy chętnych do elity. W teorii – nawet po przegranych barażach, a to przecież bardzo prawdopodobne - kandydatem na beniaminka powinien być zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Pytanie tylko czy lidze potrzebny jest taki klub. Klub, który słowo skandal ma chyba wpisane w statut. Póki co w Ostrowie trzeźwieją. W kilka dni muszą zdecydować czy stawiają na awans i ekstraligę, czy bardziej potrzebna jest im stadionowa izba wytrzeźwień.
Raczej trzeba szukać dalej i zupełnie gdzie indziej. Pachnie kolejnym konkursem, a może wszystko jest już jasne. Przecież nie przypadkiem w Grudziądzu zawodnicy podpisują kontrakty na występy w ekstralidze. Liga została zamknięta. Pojedzie we własnym sprawdzonym sosie. Proces licencyjny przebrną wszyscy. O Falubaz się nie martwię. Polska już wie, że długi zostaną spłacone, że pojawi się nowy sponsor, przedstawiony zostanie trener i pewnie zawodnik z najwyższej półki - dodajmy medalista tegorocznych mistrzostw świata. Ładny ten scenariusz i wszystko wskazuje na to, że realny.
Realny biznes robią w Gorzowie. Grand Prix nad Wartą to sensowny interes, bo gdzie dziś można sprzedać na pniu bilety na tę imprezę, jeśli nie w Gorzowie. Jest Bartosz Zmarzlik, więc Stal ma wszystko, by zrobić złoty interes. Nie to co w Toruniu – tydzień do zawodów, bilety nie sprzedane, a na domiar złego Paweł Przedpełski jest kontuzjowany. W Warszawie wiosną tor budować będzie Ole Olsen, więc bilety znów będą bez pokrycia. Gorzów inwestuje właściwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?