Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwalił się ze stu metrów

DARIUSZ CHAJEWSKI 0 68 324 88 36 [email protected]
Niemal godzinę strażacy wydobywali z wraku samolotu 32-letniego pilota. W poważnym stanie trafił do szpitala w Nowej Soli. - To cud, że przeżył - mówili świadkowie katastrofy.
Niemal godzinę strażacy wydobywali z wraku samolotu 32-letniego pilota. W poważnym stanie trafił do szpitala w Nowej Soli. - To cud, że przeżył - mówili świadkowie katastrofy. Bartłomiej Kudowicz
Niemal w samo południe runął samolot morava zielonogórskiego aeroklubu. Z ogromną siłą wbił się między stojące na ziemi dwa kontenery.

Patryk Kubik z Głogowa przyjechał do podzielonogórskiego Przylepu po towar. Przyglądał się nadlatującemu od strony lotniska niewielkiemu samolotowi. Miał wrażenie, że maszyna wykonuje podniebne ewolucje. Dopiero, gdy morava zamiast wyjść z korkociągu, wbiła się w dwa stojące na dziedzińcu firmy spedycyjnej kontenery zrozumiał, że jest świadkiem katastrofy lotniczej.
- Pobiegłem na ratunek - opowiada Kubik. - Ktoś wołał, że wycieka paliwo i za chwilę wszystko wybuchnie. Odeszliśmy, ale po chwili usłyszeliśmy krzyki wydobywające się z samolotu. Najpierw zobaczyliśmy leżącego mężczyznę. Od razu wiedzieliśmy, że nie żyje. Temu krzyczącemu w samolocie też nie mogliśmy pomóc. Był wbity między poskręcane blachy...

Zwalił się ze stu metrów

Morava wystartowała godzinę wcześniej z lotniska w Przylepie. Na jej pokładzie lecieli 71-letni instruktor i 32-letni pilot. Pierwszy przeleciał na samolotach typu morava ponad pięć tysięcy godzin. Drugi, mający za sobą dwa tysiące godzin w powietrzu, chciał rozszerzyć swoje uprawnienia na maszyny dwusilnikowe. Nie wiadomo, który z mężczyzn siedział za sterem. Cytując świadków - nadlatujący od strony Zielonej Góry samolot wykonał kilka skrętów, po czym, mniej więcej z wysokości stu metrów w korkociągu spadł między dwa kontenery. Zginął instruktor. Pilot w ciężkim stanie został przewieziony śmigłowcem do nowosolskiego szpitala. Niemal przez godzinę wydobywano go z wraku. Był przytomny.
To pilot z Lubina. Poprzedniego dnia zaliczył zajęcia na ziemi w kabinie samolotu. Ponieważ lot maszyną dwusilnikową wymaga innego pilotażu, w Zielonej Górze miał opanować tajniki moravy i zdać egzamin rozszerzający uprawnienia. Pod okiem bardzo doświadczonego zielonogórskiego pilota.

Utrata siły nośnej?

Katastrofa po raz trzeci

  • 2 czerwca 2003 - na polu w okolicy podzielonogórskiego Czarkowa rozbiła się także mała, dwusilnikowa morava. W wypadku zginęli dwaj doskonali piloci, członkowie akrobatycznej grupy lotniczej "Żelazny". Eksperci stwierdzili, że przyczyną była awaria maszyny.
  • 2 września 2005 - w lesie, także w bezpośrednim sąsiedztwie Czarkowa, rozbił się samolot AN-2 wykonujący opryski w lasach. Tylko umiejętnościom pilota załoga zawdzięcza, że nikt nie zginął. Tutaj także przyczyną była niedoskonałość samolotu.
  • Maszyna była sprawna technicznie, wcześniej nie było z nią żadnych problemów.
    - Nie mam pojęcia, jak do tego mogło dojść - opowiada Zbig-niew Książkiewicz z aeroklubu zielonogórskiego. - Miałem dyżur na lotnisku, gdy zobaczyłem, że do maszyny biegnie załoga śmigłowca sanitarnego. Nie pomyślałem, że to do naszych. Straszne.
    Co mogło się stać? Książkiewicz mówi o tzw. przeciągnięciu, czyli utracie siły nośnej. Spekulować na temat przyczyn katastrofy nie chce także Leszek Drygasiewicz, zielonogórski pilot, który przed rokiem brał udział w katastrofie samolotu AN. To musi sprawdzić specjalna komisja.
    W ciągu ostatnich trzech lat to trzecia katastrofa lotnicza w pobliżu Przylepu. Jednak piloci zdecydowanie zaprzeczają, że ma to jakikolwiek związek z podzielonogórskim lotniskiem. Jest bardzo dobrze położone. To raczej koszmarny, tragiczny zbieg okoliczności.
    - Nawet nie myślałem, żeby zrezygnować z lotów - zapewnia młody pilot, który przyjechał na miejsce katastrofy. - Wypadek samochodowy też nie sprawia, że przestajemy wsiadać do auta.

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska