Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy nie chcą nagrody, chcą mieć wyższe pensje

Dorota Nyk
Odkąd zlikwidowano bilety papierowe, kierowcy więcej zarabiają na prowizji za sprzedaż biletów w autobusach
Odkąd zlikwidowano bilety papierowe, kierowcy więcej zarabiają na prowizji za sprzedaż biletów w autobusach fot. Dorota Nyk
Kierowcy z Komunikacji Miejskiej weszli w spór zbiorowy z zarządem spółki. Chodzi oczywiście o pieniądze. Nie mogą się dogadać co do podwyżek płac, które mają wejść w tym roku.

- Powiadomiliśmy prezydenta, który jest właścicielem naszej firmy. Czekamy na jego odpowiedź - mówi przewodniczący związku zawodowego pracowników komunikacji Jerzy Bartosik.

Związkowcy mają postulaty płacowe. Już jakiś czas temu uzgodnili z zarządem firmy, że tegoroczna podwyżka wyniesie 130 zł brutto miesięcznie. Obie strony się na to zgodziły.

Problem jest w tym, że pracownicy chcą, by ta kwota weszła do ich płacy zasadniczej. Natomiast szefostwo firmy chce, żeby te dodatkowe pieniądze były wypłacane w formie nagrody.

- Nie spieramy się o pieniądze. Chcielibyśmy oczywiście, żeby były większe, ale wiemy, że naszej spółki nie stać. Spór jest o zasadę przyznawania tej podwyżki - mówi J. Bartosik. - Bo przecież wiadomo, że jak przyjdzie co do czego, to prezes nie każdemu może dać nagrodę.

Prezes spółki Robert Grodecki uważa, że największy dym w tej sprawie robią kierowcy. A to jest tylko część załogi - jest ich sześćdziesięciu na 108 pracowników.

- Nie mam czarodziejskiego worka, w którym zamieszam i wyciągnę sto tysięcy. Uważamy, że płaca kierowców i tak zdecydowanie wzrosła. Chodzi tu o prowizję ze sprzedaży biletów w autobusach. Wyliczyliśmy, że w styczniu, jeszcze kiedy były sprzedawane bilety papierowe, nawet o około 60 proc. - mówi Grodecki.

- Dlatego chcieliśmy zaplanowaną podwyżkę wypłacać w formie nagrody, która zmotywowałaby pracowników do lepszej pracy. Związek zawodowy się nie zgadza. Chyba broni bylejakości.

- Sprzedaż biletów w autobusach to dodatkowy obowiązek kierowców - uważa związkowiec J. Bartosik. - Powinni jeździć, a nie zajmować się handlowaniem. Jeśli już to robią, to powinni za to zarobić. Przy czym te dodatkowo pieniądze nie są z budżetu naszej firmy. To są fundusze mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska