Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związkowcy z KGHM nadal w sporze z dyrekcją

(abi)
- Nie zgodziliśmy się na mediatora w ZG Rudna, gdyż był za drogi - mówi szef Solidarności Józef Czyczerski (fot. Anna Białęcka)
- Nie zgodziliśmy się na mediatora w ZG Rudna, gdyż był za drogi - mówi szef Solidarności Józef Czyczerski (fot. Anna Białęcka)
Związkowcy z KGHM nadal są w sporze z dyrekcjami oddziałów spółki. Oczekiwanie na ostateczne rozstrzygnięcia przeciąga się, gdyż jest problem z ustaleniem mediatorów.

- We wszystkich oddziałach zakończyły się negocjacje protokołami rozbieżności - wyjaśnia szef miedziowej Solidarności Józef Czyczerski. - Kolejnym krokiem jest wyznaczenie mediatora. Jednak idzie to bardzo opornie, zwłaszcza w kopalni Rudna.

Przypomnijmy, że związkowcy żądają 20-letnich gwarancji pracy dla pracowników Polskiej Miedzi, chcą ujęcia wywalczonego wcześniej pakietu medycznego w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy. W tych żądaniach nie ma mowy o podwyżkach.

Pracownicy KGHM dostaną wyrównanie

Do tej pory związkowcom udało się przejść całą drogę sporu tylko w kopalni Polkowice - Sieroszowice. Tu odbyły się już mediacje zakończone brakiem porozumienia, przeprowadzono więc referendum wśród pracowników z pytaniem czy są gotowi na strajk. Większość powiedziała, że tak.

Żeby związkowcy mogli zastosować tę ostateczną formę protestu, zgodę muszą wyrazić pracownicy wszystkich oddziałów górniczych Polskiej Miedzi. Kiedy to nastąpi? – Na razie trudno jest to przewidzieć – zapewnia Czyczerski. – I nie wynika to z naszych działań. Naszym zdaniem druga strona sporu gra na zwłokę. Teraz wszystko rozbija się o mediatora, a dokładniej o jego wybór z listy ministerialnej.

Jak zapewnia związkowiec, w kopalni Rudna niewiele brakuje, by rozpoczęły się mediacje. Ale sprawa się przeciąga ze względu na pieniądze, a dokładnie na wysokość stawki dla mediatora. – Za mediatora, którego udział na tym etapie sporu jest konieczny, może zapłacić pracodawca, jednak zgodnie z naszymi wspólnymi ustaleniami obie strony sporu mają zapłacić za niego po połowie. Ten, którego wskazała dyrekcja ZG Rudna, ma stawkę na poziomie trzech średnich wynagrodzeń miesięcznych w KGHM. A one według wyliczeń władz spółki wynoszą około 8 tys. zł. Tak więc stawka mediatora to ponad 20 tys. zł. Nie mogliśmy się na to zgodzić, bo być może dla pracodawcy jest to kwota do przyjęcia, ale dla związku to ogromny wydatek.

KGHM: dobre wyniki za pierwsze półrocze

Związkowcy wskazali więc innego mediatora – kobietę, która zażyczyła sobie stawkę dziesięciokrotnie niższą. Na to jednak nie przystał pracodawca. – Naszym zdaniem jest to gra na zwłokę – twierdzi Czyczerski.

W Zakładzie Wzbogacania Rud oraz Zakładzie Hydrologicznym jest już zgoda na mediatora.

Kiedy więc dojdzie do referendów w pozostałych zakładach górniczych KGHM? Dopiero wtedy, gdy skończą się mediacje protokołem rozbieżności. A kiedy ewentualny strajk? - Spotkałem się z sugestią, że to związkowcy robią wszystko, żeby strajk przygotować na wybory samorządowe. Ale to bzdura, nam zależy na czasie i na wywalczeniu naszych żądań, a nie na polityce – twierdzi szef miedziowej "Solidarności”.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska