Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta Gór Stołowych

Maciej Wilczek 068 324 88 29 [email protected]
Góry Stołowe słyną z niesamowitych form skalnych
Góry Stołowe słyną z niesamowitych form skalnych fot. Maciej Wilczek
Siedzący obok mnie młody mężczyzna zdmuchnął pianę z piwa. - I co? - zapytał. - I nic? - odpowiedział sobie sam.

Góry były takie jak wcześniej. W żółciach, brązach, zieleni, we mgle, w pajęczynach.

To nie była, zatem jakaś mara. Wszystko było naprawdę. Piękne. Piwo pite w Karłowie, u stóp Gór Stołowych smakuje zupełnie inaczej niż na zielonogórskim deptaku, i wcale nie jest droższe.

Szczeliniec, Błędne Skały, dziki tłum ludzi, szczególnie wówczas, gdy zaglądamy tu w weekend latem, wczesną jesienią lub późną wiosną. Inaczej sprawy się mają w październiku, listopadzie, kiedy jesienną szarugą skalnymi zakamarkami przemykają duchy. Ale zostawmy Szczeliniec...

15 września. Kilka minut po godzinie 9.00. Jesteśmy w Pasterce. To około 220 km od Zielonej Góry, parę km od Karłowa. U bram Gór Stołowych, ich części rzadziej odwiedzanej i równie przepięknej. Najpierw trzeba jednak pokonać widokową "Drogę stu zakrętów" - niestety okrutnie dziurawą.

Krzyże pokutne

Góry Stołowe słyną z niesamowitych form skalnych
(fot. fot. Maciej Wilczek)

W Pasterce idziemy asfaltową drogą, która przechodzi w leśny dukt. Wcześniej mijamy nieczynne schronisko - o nocleg w tej niewielkie wioseczce niezwykle trudno, dlatego wcześniej warto zamówić jakieś lokum w Karłowie.

Góry Stołowe są pełne tajemnic. Za każdą skałą czai się diabeł, czasem buddyjski mnich, innym znów razem wilk. Czerwony szlak prowadzi nas do granicy z Czechami (ok. godziny marszu).

Po lewej stronie mijamy wznoszące się na ponad 700 m n.p.m., tak, tak Piekło, a po prawej o podobnej wysokości Suchy Wierch. Turystów niewielu. Jeszcze jedna uwaga - te góry, choć niewysokie nie nadają się dla pań na szpilkach czy panów w lakierkach, bo skały, po których się poruszamy potrafią by groźne.

Idziemy w kierunku Bożanowskiego Szpiczaka szlakiem czerwonym, później zielonym. Tędy przebiegała przed wiekami droga z Machowa do sanktuarium w Wambierzycach. Stąd po drodze mijamy dwa krzyże pokutne - Machowski i Panuv.

Wśród żółwi i wielbłądów

Zmieniamy szlak zielony na żółty i nagle wyłaniają się niesamowite formy skalne przypominające, a to wielbłąda, a to żółwia, w innym znów miejscu "rośnie" potężny skalny grzyb. To zrobi wrażenia na najbardziej wybrednych turystach.

Wspomnę jeszcze, że idąc czerwonym, a następnie znowu żółtym szlakiem można dojść aż do wspaniałego kościoła NM Śnieżnej - Hvezdy oraz do karczmy ze znakomitym, czeskim piwem (jest to jednak wycieczka wielogodzinna).

Góry Stołowe wciągają. Chce się tutaj wracać aż za bardzo. Ich tajemnica jest potężna, być może nawet tak wielka góry z "Pikniku pod wiszącą skałą". Trzeba, zatem uważać, aby tu nie zostać na zawsze, podobnie jak bohaterowie tego wyśmienitego, australijskiego filmu zostali pod wiszącą skałą na wieki.

Wyświetl większą mapę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska