Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życzenia dla cienia

ANNA BIAŁĘCKA
Do Urzędu Miasta przyszły życzenia od premiera Jerzego Buzka dla pani Marii W. jednej z mieszkanek miasta, która właśnie obchodzi setne urodziny. Ustalenie jubilatki nie było proste, gdyż w ogóle jej nigdy nie było. List gratulacyjny od premiera, pełen troski i ciepła, trafił na ręce prezydenta miasta, który został zobowiązany przez głowę rządu do przekazania go szacownej jubilatce. Z racji, że okazja to faktycznie niebanalna, podjęto w urzędzie decyzję, że odbędzie się to z uroczystą otoczką. Trzeba było jednak zacząć od odnalezienia staruszki.
Gdzie jest jubilatka

- W wydziale obywatelskim urzędu odszukano kobietę o tym imieniu i nazwisku mówi rzecznik prezydenta Rafał Sikora. Wybrałem się na miejsce, pod wskazany adres, aby uzgodnić szczegóły odwiedzin prezydenta.
Rzecznik był bardzo zdziwiony, gdy pod wskazanym adresem zastał zamurowane drzwi, a żaden z sąsiadów nigdy nie słyszał o tak szacownej staruszce. Nie zraził się tym jednak i odszukał różnymi kanałami syna kobiety. Tam go poinformowano, że pani Maria nie żyje już od 11 lat!
- Sądziliśmy, że może w Głogowie jest jeszcze jedna kobieta o tym samym imieniu i nazwisku wyjaśnia. Poszukiwania rozpoczęły się od nowa.

Która jest prawdziwa

Okazało się, że faktycznie są dwie kobiety, które urodziły się w 1901 roku. Jedna, urodzona w czerwcu, figuruje w ewidencji osób nieżyjących, a druga urodzona w lipcu nadal żyje. Ich adresy były tez niemal identyczne, z tą różnicą, że ta nieżyjąca mieszkała w budynku nr 5, a ta żyjąca w budynku nr 55 na tej samej ulicy.
- Zaczęliśmy się domyślać, że cała sprawa musi być efektem jakiegoś błędu czy też pomyłki.
W wydziale obywatelskim zaczęło się dokładniejsze sprawdzanie, i w końcu sprawa wyszła na jaw. Do popełnienia błędu doszło w 1977 roku, najprawdopodobniej w urzędzie gminy w Kotli.

Dyskietki z błędami

- Kobieta umarła w 1989 roku, po przeprowadzce wraz z rodziną z Kotli wyjaśnia naczelnik wydziału obywatelskiego Józef Wąsik. Po otrzymaniu aktu zgonu trafiła do naszego wykazu osób nieżyjących. Natomiast w 1995 roku, z wojewódzkiej bazy danych trafiły do nas dyskietki z danymi ludności Głogowa, które zostały wprowadzone do naszych komputerów. W gronie osób na dyskietkach była także pani Maria, ale z pomyłkowo wpisaną lipcową datą urodzenia i pomyłkowo wpisanym numerem domu. Inne daty, inne numery, więc inna osoba. Z racji, że nie było informacji o jej śmierci, czyli aktu zgonu, została wprowadzona do bazy osób żyjących. Wpis był jakby cieniem kogoś, kto już nie żyje.

Czas na wnioski

W ten oto sposób, w wyniku ludzkiego błędu, powstała nowa, ale nieistniejąca materialnie osoba, która mogłaby żyć nawet i 200 lat. List gratulacyjny premiera pozwolił na jej zlikwidowanie.
- Poinformujemy o tej sytuacji wojewodę i przez niego premiera powiedział wiceprezydent Mirosław Eder. Ta sytuacja może nie być odosobniona, więc sadzę, że premier powinien wyciągną z tego wnioski na przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska