Marta Kamińska ze Smolna Wielkiego. - Po pierwsze remonty dróg. Zwłaszcza dróg dojazdowych do wiosek, które w większości są w kiepskim stanie. Myślę też, że warto zadbać o świetlice wiejskie. Stale jest doposażać, by i w nich kwitło życie kulturalne.
Aniela Rozynek z Kargowej tylko upiększałaby miasto. - Kargowa jest wspaniała. Podoba mi się taka, jaką jest. Co prawda zawsze jest coś do zrobienia, ale to małe inwestycje, które powodują, że w Kargowej byłoby jeszcze piękniej.
Aleksandra Mrozek, My Zielonogórzenie: - Gdybym była prezydentem, postarałabym się, by pojawili się w mieście inwestorzy, którzy dadzą mieszkańcom gwarancję lepszych warunków pracy - mówi A. Mrozek, która postawiłaby na społeczny dialog, umiejętność rozmawiania z mieszkańcami na trudne tematy.
- Gdybym była prezydentem, to starałabym się umieć wycofać ze źle podjętych decyzji. Ludzką rzeczą jest, że robimy błędy. Ale tkwienie w błędzie, jest dowodem na to, iż jesteśmy ignorantami czy arogantami - podkreśla.- Umiejętność powiedzenia słowa „przepraszam”, to sztuka, która powinna być codziennością włodarza.
A. Mrozek chciałaby, by miasto stało się bardziej przyjazne dla kobiet. - Mimo wielu urodzeń w Zielonej Górze są tylko trzy miejskie żłobki - mówi społeczniczka. I podkreśla, że jako prezydent szanowałaby mikroprzedsiębiorców, jak chociażby prywatne przedszkola...
- Postarałbym się też, by miasto było czyste, ukwiecone, z zadbaną zielenią - wymienia A. Mrozek. - Posiadałabym też umiejętność rozmawiania z ludźmi i wyciągania wniosków z tego, co mówią...
Zofia Szozda, Wspólna ZG: - Gdybym była prezydentem Zielonej Góry i mając możliwości i pieniądze w budżecie, których niestety brakuje, chciałabym położyć większy nacisk na edukację - mówi Zofia Szozda z grupy Wspólna ZG. Zarówno w zakresie wspierania talentów, wdrażania dzieci w nowe technologie, ale i na temat promowania poczucia współodpowiedzialności, obywatelskości, która rozpoczyna się od własnego podwórka, a później kończy na kraju. - Przyszłością są dzieci - mówi Z. Szozda. - Muszą od najmłodszych lat same uczyć się współdecydowania, promowania swoich projektów i wdrażania ich. Muszą czuć odpowiedzialność za podwórko, szkołę, miasto, kraj, muszą nauczyć się jak pomagać, wspierać, a nie wykluczać.
Zofia Szozda podkreśla też, że warto byłoby stworzyć taką infrastrukturę, która sprzyjałaby spotkaniom mieszkańców - czyli tworzyć kluby osiedlowe, pytać mieszkańców, jak ożywić centrum miasta, w jaki sposób chcieliby zagospodarować przestrzeń na swoich osiedlach. A potem zaplanować działania zgodne z oczekiwaniami mieszkańców. Według pani Zofii mieszkańcom powinno się też ułatwić dostęp do informacji, jak otrzymywać wsparcie, ale i zwiększyć pomoc dla osób najbardziej potrzebujących - poprzez tworzenie ośrodków wsparcia, nowych domów pomocy społecznej, remont placówek opiekuńczo-wychowawczych, stworzenie profesjonalnej w pełni wyposażonej wypożyczalni sprzętów rehabilitacyjnych oraz urządzeń niezbędnych dla osób opiekujących się przewlekle lub terminalnie chorymi w domu.