1/22
Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i...
fot. Jakub Pikulik

Groźna kraksa w Gorzowie. Honda niemal wpadła do rzeki [ZDJĘCIA]

Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i Owocowej w Gorzowie. Honda wypadła z drogi, przejechała prze chodnik, przebiła bariery ochronne, roztrzaskała skrzynkę elektryczną i zatrzymała się na drzewie.

Aktualizacja - godzina 13.00
- 37-letni kierowca hondy CRV zasłabł i wypadł z drogi, po czym samochód uderzył w drzewo. Został przewieziony do szpitala - mówi Mateusz Sławek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.



- Moim zdaniem kierowca miał atak padaczki. Pomagaliśmy mu jako pierwsi. Wyjęliśmy kierowcę z samochodu, ułożyliśmy go w pozycji bezpiecznej, kolega odpiął klemy w rozbitym aucie, a jeszcze inny użył gaśnicy, żeby nie doszło do pożaru - relacjonuje Krzysztof Puszko z organizacji Poszukiwacze Grupa Zachód. Wraz z dwoma innymi kolegami akurat oczyszczali dno Kłodawki, gdy rozpędzone auto wypadło z drogi. - Nikt nie wymusił mu pierwszeństwa, kierowca po prostu miał atak i nacisnął mocno na pedał gazu - mówi K. Puszko.

Jakby tego było mało, oczyszczający Kłodawkę młodzi ludzie znaleźli w niej... granat. Niebezpieczne znalezisko zabezpieczyła policja.

Pierwsze informacje
Do kraksy doszło we wtorek, 7 lutego, ok. godz. 11.30. Powiadomił nas o niej Czytelnik. Widok na miejscu jest dramatyczny. Honda musiała wypaść z drogi z dużą prędkością. Ma rozbity cały przód. W aucie wystrzeliły poduszki powietrzne. Na miejscu jest straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe i energetyczne.

W tej chwili (jest około południa) pracownicy energetyki próbują odłączyć zasilanie z rozbitej skrzynki prądowej.

Przeczytaj też:Czy nietoperze zatrzymają inwestycję za 44 mln zł?

2/22
Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i...
fot. Jakub Pikulik

Groźna kraksa w Gorzowie. Honda niemal wpadła do rzeki [ZDJĘCIA]

Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i Owocowej w Gorzowie. Honda wypadła z drogi, przejechała prze chodnik, przebiła bariery ochronne, roztrzaskała skrzynkę elektryczną i zatrzymała się na drzewie.

Do kraksy doszło we wtorek, 7 lutego, ok. godz. 11.30. Powiadomił nas o niej Czytelnik. Widok na miejscu jest dramatyczny. Honda musiała wypaść z drogi z dużą prędkością. Ma rozbity cały przód. W aucie wystrzeliły poduszki powietrzne. Na miejscu jest straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe i energetyczne.

W tej chwili pracownicy energetyki próbują odłączyć zasilanie z rozbitej skrzynki.

- 37-letni kierowca hondy CRV zasłabł i wypadł z drogi, po czym samochód uderzył w drzewo. Został przewieziony do szpitala - mówi Mateusz Sławek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.

- Moim zdaniem kierowca miał atak padaczki. Pomagaliśmy mu jako pierwsi. Wyjęliśmy kierowcę z samochodu, ułożyliśmy go w pozycji bezpiecznej, kolega odpiął klemy w rozbitym aucie, a jeszcze inny użył gaśnicy, żeby nie doszło do pożaru - relacjonuje Krzysztof Puszko z organizacji Poszukiwacze Grupa Zachód. Wraz z dwoma innymi kolegami akurat oczyszczali dno Kłodawki, gdy rozpędzone auto wypadło z drogi. - Nikt nie wymusił mu pierwszeństwa, kierowca po prostu miał atak i nacisnął mocno na pedał gazu - mówi K. Puszko.

Jakby tego było mało, oczyszczający Kłodawkę młodzi ludzie znaleźli w niej... granat. Niebezpieczne znalezisko zabezpieczyła policja.

Przeczytaj też:Czy nietoperze zatrzymają inwestycję za 44 mln zł?

3/22
Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i...
fot. Jakub Pikulik

Groźna kraksa w Gorzowie. Honda niemal wpadła do rzeki [ZDJĘCIA]

Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i Owocowej w Gorzowie. Honda wypadła z drogi, przejechała prze chodnik, przebiła bariery ochronne, roztrzaskała skrzynkę elektryczną i zatrzymała się na drzewie.

Do kraksy doszło we wtorek, 7 lutego, ok. godz. 11.30. Powiadomił nas o niej Czytelnik. Widok na miejscu jest dramatyczny. Honda musiała wypaść z drogi z dużą prędkością. Ma rozbity cały przód. W aucie wystrzeliły poduszki powietrzne. Na miejscu jest straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe i energetyczne.

W tej chwili pracownicy energetyki próbują odłączyć zasilanie z rozbitej skrzynki.

- 37-letni kierowca hondy CRV zasłabł i wypadł z drogi, po czym samochód uderzył w drzewo. Został przewieziony do szpitala - mówi Mateusz Sławek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.

- Moim zdaniem kierowca miał atak padaczki. Pomagaliśmy mu jako pierwsi. Wyjęliśmy kierowcę z samochodu, ułożyliśmy go w pozycji bezpiecznej, kolega odpiął klemy w rozbitym aucie, a jeszcze inny użył gaśnicy, żeby nie doszło do pożaru - relacjonuje Krzysztof Puszko z organizacji Poszukiwacze Grupa Zachód. Wraz z dwoma innymi kolegami akurat oczyszczali dno Kłodawki, gdy rozpędzone auto wypadło z drogi. - Nikt nie wymusił mu pierwszeństwa, kierowca po prostu miał atak i nacisnął mocno na pedał gazu - mówi K. Puszko.

Jakby tego było mało, oczyszczający Kłodawkę młodzi ludzie znaleźli w niej... granat. Niebezpieczne znalezisko zabezpieczyła policja.

Przeczytaj też:Czy nietoperze zatrzymają inwestycję za 44 mln zł?

4/22
Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i...
fot. Jakub Pikulik

Groźna kraksa w Gorzowie. Honda niemal wpadła do rzeki [ZDJĘCIA]

Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Wyszyńskiego i Owocowej w Gorzowie. Honda wypadła z drogi, przejechała prze chodnik, przebiła bariery ochronne, roztrzaskała skrzynkę elektryczną i zatrzymała się na drzewie.

Do kraksy doszło we wtorek, 7 lutego, ok. godz. 11.30. Powiadomił nas o niej Czytelnik. Widok na miejscu jest dramatyczny. Honda musiała wypaść z drogi z dużą prędkością. Ma rozbity cały przód. W aucie wystrzeliły poduszki powietrzne. Na miejscu jest straż pożarna, policja oraz pogotowie ratunkowe i energetyczne.

W tej chwili pracownicy energetyki próbują odłączyć zasilanie z rozbitej skrzynki.

- 37-letni kierowca hondy CRV zasłabł i wypadł z drogi, po czym samochód uderzył w drzewo. Został przewieziony do szpitala - mówi Mateusz Sławek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.

- Moim zdaniem kierowca miał atak padaczki. Pomagaliśmy mu jako pierwsi. Wyjęliśmy kierowcę z samochodu, ułożyliśmy go w pozycji bezpiecznej, kolega odpiął klemy w rozbitym aucie, a jeszcze inny użył gaśnicy, żeby nie doszło do pożaru - relacjonuje Krzysztof Puszko z organizacji Poszukiwacze Grupa Zachód. Wraz z dwoma innymi kolegami akurat oczyszczali dno Kłodawki, gdy rozpędzone auto wypadło z drogi. - Nikt nie wymusił mu pierwszeństwa, kierowca po prostu miał atak i nacisnął mocno na pedał gazu - mówi K. Puszko.

Jakby tego było mało, oczyszczający Kłodawkę młodzi ludzie znaleźli w niej... granat. Niebezpieczne znalezisko zabezpieczyła policja.

Przeczytaj też:Czy nietoperze zatrzymają inwestycję za 44 mln zł?

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Stal Gorzów znokautowała Falubaz Zielona Góra w końcówce lubuskich derbów

Stal Gorzów znokautowała Falubaz Zielona Góra w końcówce lubuskich derbów

Dość czekania! Po trzech latach wracają lubuskie derby!

Dość czekania! Po trzech latach wracają lubuskie derby!

Ochotnicy ze Złotnika założyli góralskie kapelusze. Tak świętują Dzień Strażaka

Ochotnicy ze Złotnika założyli góralskie kapelusze. Tak świętują Dzień Strażaka

Zobacz również

Szef z klasą - wspomnienia pracowników "GL" o Mirosławie Rataju, redaktorze naczelnym

Szef z klasą - wspomnienia pracowników "GL" o Mirosławie Rataju, redaktorze naczelnym

W Stanowicach na żużlu ścigają się dzieci. Później rosną z nich mistrzowie świata

W Stanowicach na żużlu ścigają się dzieci. Później rosną z nich mistrzowie świata