9/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

10/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

11/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

12/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Audi uderzyło w drzewo. Kierowca nie żyje

Audi uderzyło w drzewo. Kierowca nie żyje

Zaskakujące odkrycie w Lubuskiem. Te relikty zmieniają historię Paradyża na dobre!

Zaskakujące odkrycie w Lubuskiem. Te relikty zmieniają historię Paradyża na dobre!

W Lesznie Górnym szykuje się niezwyky festiwal "Na styku kultur"

W Lesznie Górnym szykuje się niezwyky festiwal "Na styku kultur"

Zobacz również

Trawa nie chce rosnąć w cieniu? Nie przejmuj się nią, tylko posadź te rośliny

Trawa nie chce rosnąć w cieniu? Nie przejmuj się nią, tylko posadź te rośliny

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji