Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadry ich młodości

Maciej Czujko
Miejskie akrobacje to nie tylko radość i rozrywka. To też sposób na dzieciństwo bez używek i głupich pomysłów
Miejskie akrobacje to nie tylko radość i rozrywka. To też sposób na dzieciństwo bez używek i głupich pomysłów Janusz Wójtowicz
Dzieci z wrocławskiego Śródmieścia kręcą film o swoim życiu.

Klaps nie kojarzy im się źle. Kadr, ujęcie, akcja, cięcie, dubel - też nie wprawiają w zakłopotanie. A to dlatego, że kręcą film. Film o swoim dzieciństwie, ukazanym przez pryzmat hobby. Co ich pochłania i trzyma z dala od niebezpieczeństw niemądrej młodości? Parkour, czyli akrobatyczne pokonywanie miejskich przeszkód.

Piotrek, Patryk i Bartek Balsowie to trzej bracia, którym przypadły główne role w tym dokumencie o małych mieszkańcach Śródmieścia. Bartek jest też reżyserem.
- W tym filmie chcę pokazać, że sport jest dla nas bardzo ważny, że chociaż skaczemy po dachach, mostkach i murkach, to nie jesteśmy wandalami - tłumaczy 14-latek. - A przede wszystkim nie zajmujemy się głupotami. Nie pijemy, nie narkotyzujemy się - dodaje.
On zaczynał od skoków przez małe murki, a teraz pokonuje wysokie ściany. Jego bracia już znudzili się parkourem, teraz chodzą na akrobatykę.

16-letni Piotr ma już doświadczenie w robieniu filmów. Trzy lata temu nakręcił krótki dokument pt. "Latarnik". Film opowiada o człowieku zapalającym latarnie na Ostrowie Tumskim i zdobył drugą nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Filmów Amatorskich w Koninie.
Marzy mu się jednak praca nad prawdziwym horrorem. Na pytanie, czy zrobiłby to lepiej niż twórcy polskich produkcji w tym gatunku, nonszalancko odpowiada, że wszystko można zrobić lepiej. Twardy chłopak z trudnego podwórka wie, że do kręcenia filmów jest potrzebna wrażliwość i dobre oko.

- Trzeba zauważyć coś ciekawego. Coś, co się wyróżnia - wyjaśnia.
Młodzi wrocławianie kręcą pod okiem organizatorów i instruktorów, którzy pracują przy akcji "Mój świat po dwóch stronach kamery z BZ WBK".
- Przychodzą do nas dzieci z różnych środowisk. Jednym żyje się łatwiej, innym trudniej, ale wszystkie pięknie się ze sobą dogadują - mówi Marzenna Szymańska.

Dzieci uczą się też trudnej sztuki filmowania. Powoli wchodzi im w krew, żeby nie pchać się w kadr, nie podążać wzrokiem za kamerą, a z ręki kręcić tylko pogonie. Uczy ich tego Jacek Zachodny, artysta zajmujący się sztuką wideo.
- Część z tych młodych ludzi ma smykałkę do kamery. Jeśli tylko nie osłabnie w nich chęć do kręcenia, mogą z nich być filmowcy - komentuje Zachodny.
Prawdopodobnie film nakręcony przez młodych wrocławian można będzie obejrzeć w jednym z wrocławskich kin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska