Strażnicy miejscy dostali zgłoszenie o kocie uwięzionym w otworze przy okienku piwnicznym w budynku przy ul. Lwowskiej. Kiedy dotarli na, miejsce zobaczyli, że w jednym z otworów jest dorosły, dziki kot.
Czytaj również: Pies zawisł na płocie w Zielonej Górze. Oswobodzili go strażnicy miejscy;nf
Mieszkańcy powiedzieli strażnikom, że kot znajduje jest w tym miejscu, już od trzech tygodni. Początkowo myśleli, że sam wydostanie się z otworu. Potem próbowali mu pomóc, ale nie udało się im. Wrzucali do otworu jedzenie i podawali kotu wodę. Dzięki temu przetrwał. Po trzech tygodniach postanowili poszukać pomocy.
Strażnicy początkowo chcieli wydobyć zwierzę rękoma, ale kot gryzł i drapał funkcjonariuszy. W dodatku schował się w głąb otworu za odpadami, które się w nim znajdowały.
Do wyciągnięcia zwierzaka strażnicy użyli sprzętu do odławiania zwierząt. Po upewnieniu się, że kotu nic nie dolega, wypuścili go na wolność.
WIDEO: Piroman szalał w centrum miasta
Strażnicy miejscy dostali zgłoszenie o kocie uwięzionym w otworze przy okienku piwnicznym w budynku przy ul. Lwowskiej. Kiedy dotarli na, miejsce zobaczyli, że w jednym z otworów jest dorosły, dziki kot.
Czytaj również: Pies zawisł na płocie w Zielonej Górze. Oswobodzili go strażnicy miejscy;nf
Mieszkańcy powiedzieli strażnikom, że kot znajduje jest w tym miejscu, już od trzech tygodni. Początkowo myśleli, że sam wydostanie się z otworu. Potem próbowali mu pomóc, ale nie udało się im. Wrzucali do otworu jedzenie i podawali kotu wodę. Dzięki temu przetrwał. Po trzech tygodniach postanowili poszukać pomocy.
Strażnicy początkowo chcieli wydobyć zwierzę rękoma, ale kot gryzł i drapał funkcjonariuszy. W dodatku schował się w głąb otworu za odpadami, które się w nim znajdowały.
Do wyciągnięcia zwierzaka strażnicy użyli sprzętu do odławiania zwierząt. Po upewnieniu się, że kotu nic nie dolega, wypuścili go na wolność.
WIDEO: Piroman szalał w centrum miasta
Strażnicy miejscy dostali zgłoszenie o kocie uwięzionym w otworze przy okienku piwnicznym w budynku przy ul. Lwowskiej. Kiedy dotarli na, miejsce zobaczyli, że w jednym z otworów jest dorosły, dziki kot.
Czytaj również: Pies zawisł na płocie w Zielonej Górze. Oswobodzili go strażnicy miejscy;nf
Mieszkańcy powiedzieli strażnikom, że kot znajduje jest w tym miejscu, już od trzech tygodni. Początkowo myśleli, że sam wydostanie się z otworu. Potem próbowali mu pomóc, ale nie udało się im. Wrzucali do otworu jedzenie i podawali kotu wodę. Dzięki temu przetrwał. Po trzech tygodniach postanowili poszukać pomocy.
Strażnicy początkowo chcieli wydobyć zwierzę rękoma, ale kot gryzł i drapał funkcjonariuszy. W dodatku schował się w głąb otworu za odpadami, które się w nim znajdowały.
Do wyciągnięcia zwierzaka strażnicy użyli sprzętu do odławiania zwierząt. Po upewnieniu się, że kotu nic nie dolega, wypuścili go na wolność.
WIDEO: Piroman szalał w centrum miasta