9 z 21
Ford T...
fot. Ford

Ford T

Ford T
Lata produkcji: 1908-27
Liczba egzemplarzy: 15 007 033

Samochód jest z nami raptem sto lat z hakiem, a wydaje się, jakby był od zawsze. Szare wstęgi dróg, smukłe kolumny estakad, ziejące mrokiem tunele oraz parkingi: wydrążone w ziemi, rosnące ku niebu i rozlewające się wielkimi plamami asfaltu. Samochód zmienił otoczenie człowieka i dał mu nieznaną wcześniej swobodę ruchu. Rewolucję zapoczątkował model T, pierwsze auto popularne, genialnie proste i taniejące z każdym rokiem. Szkoda, że obie te własności samochodu, tak jak Ford T, należą już do historii.

10 z 21
Lata produkcji: 1992-2006...
fot. Hummer

Hummer H1

Lata produkcji: 1992-2006
Liczba egzemplarzy: 11 818

Kiedy patrzysz na Alfę Romeo Spider, a potem na Hummera, znów na Alfę i znów na Hummera, myślisz: „to nie mogło się wydarzyć”. Jednak wojskowy HMMWV, pozbawione elementarnej urody monstrum, nie tylko spodobało się cywilom, ale stało się jednym z najczęściej kopiowanych samochodów w historii. Błyskotliwą, acz krótką karierę przerwały rosnące ceny paliw i kryzys, który zmusił General Motors do pozbycia się marki Hummer. Nawet Schwarzenegger sprzedał swoją kolekcję, aby przypodobać się „zielonym”.

11 z 21
Lata produkcji: 1961-75...
fot. Jaguar

Jaguar E

Lata produkcji: 1961-75
Liczba egzemplarzy: 72 515

Miał być po prostu lepszy od poprzedników, a stał się sensacją. Konstruktorzy przelali na niego całe doświadczenie zgromadzone przy projektowaniu wcześniejszych modeli szosowych i wyścigowych. Stąd niezależne zawieszenie i aerodynamiczne nadwozie. Jak zawsze znaleźli się zrzędliwi zawistnicy, którzy nowego Jaguara nazywali „pułapką na panienki”. Lecz nie było ich wielu, a krzepiące słowa najwyższej aprobaty popłynęły z całkiem niespodziewanej strony. „Najpiękniejszy samochód, jaki kiedykolwiek powstał”, powiedział o typie E nie kto inny, a sam… Enzo Ferrari!

12 z 21
Lata produkcji: 1974-1990...
fot. Lamborghini Countach

Lamborghini

Lata produkcji: 1974-1990
Liczba egzemplarzy: 2042

Rąbniesz krzesłem w tort u cioci na imieninach, a nie zbliżysz się do granicy szoku, którą przekroczył Marcello Gandini, gdy po raz pierwszy pokazał Countacha. Nazwa tego modelu to zresztą słowo z piemonckiego dialektu, które można przetłumaczyć jako „o rany Julek!”, jeśli nie chcieć uciekać się do wulgaryzmów. „Lambo” wbiło się klinem w estetykę miłych ludzi zajętych wycieraniem spodeczków, a centralnie umieszczony silnik V12 dokonał reszty. Może i jest aroganckie i bezwstydne, ale w końcu za to lubimy Kmicica, czyż nie?

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Gorzowianie gonili, gonili i… mają tylko bonus. Stal przegrała w Toruniu

Gorzowianie gonili, gonili i… mają tylko bonus. Stal przegrała w Toruniu

Otwarta wojna w małopolskim PiS. Znów nie udało się wybrać marszałka!

AKTUALIZACJA
Otwarta wojna w małopolskim PiS. Znów nie udało się wybrać marszałka!

Dogoterapia pomaga w nauce. Jak? Zobacz zaskakujące wyniki bagadań

Dogoterapia pomaga w nauce. Jak? Zobacz zaskakujące wyniki bagadań

Zobacz również

Zielona Góra obcina pensje prezesom i chce budować dużą szkołę. To nie wszystko!

Zielona Góra obcina pensje prezesom i chce budować dużą szkołę. To nie wszystko!

Dogoterapia pomaga w nauce. Jak? Zobacz zaskakujące wyniki bagadań

Dogoterapia pomaga w nauce. Jak? Zobacz zaskakujące wyniki bagadań