Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na koncercie!

Sylwia BŁAWAT

Na 33-latka opierającego się o barierki w górnej części amfiteatru na kieleckiej Kadzielni natknęła się ochrona. Wyglądał źle, jakby był pijany. W ubrudzonej na czerwono koszuli tłumaczył, że ktoś go oblał sokiem. Karetka zabrała go do szpitala, tam się okazało, że plamy na ubraniu to nie sok, a krew z rany kłutej okolic serca. 33-latek zmarł na stole operacyjnym.

Koncert "Narkotyki! Nie biorę! Stop! Znajdź czas dla swojego dziecka!" rozpoczął się na kieleckiej Kadzielni w sobotę, około godziny 17.30. Ludzie przyszli zobaczyć gwiazdy - "Mandarynę", "Papa Dance" i "Kombii". Amfiteatr był wypełniony po brzegi.

- Sprzedaliśmy 5300 biletów, ale mogło być ponad sześć tysięcy ludzi. Zapewniliśmy ochronę, około 60 osób, zgodnie z wszelkimi prawidłami, pilnowało bezpieczeństwa - opowiada Waldemar J. Lichacz, organizator koncertu. Pośród bawiących się był też 33-letni kielczanin, który bilety dostał od zakładu pracy - jednej z kieleckich firm. Przyszedł ze znajomymi, ale - jak mówili policji - potem się od nich odłączył. Gdzie poszedł, nie wiadomo.

Pod koniec imprezy, około godziny 20.30 na mężczyznę natknął się ochroniarz. 33-latek stał w górnej części amfiteatru, oparty o barierki, ponoć rozmawiał przez telefon komórkowy, rzekomo prosił kogoś ze znajomych, by ten przywiózł mu świeżą koszulę, bo tę, którą miał na sobie, ktoś oblał mu sokiem. Ochroniarz podszedł bliżej, 33-latek wyglądał na pijanego. I jemu też plamy na koszuli tłumaczył sokiem. Mężczyznę wyprowadzono z amfiteatru, wezwano karetkę, ta zabrała człowieka do szpitala. Był przytomny.

- Nawet lekarzowi w szpitalu powtarzał tę historię z sokiem. Dopiero doktor mu powiedział, że plamy to krew, że ma ranę kłutą klatki piersiowej - opowiadają pracujący przy sprawie policjanci. 33-latek trafił na stół operacyjny, ale na ratunek było już za późno - zmarł. Wszystko wskazuje na to, że jego rana to efekt dźgnięcia nożem. Kiedy? Przez kogo? Na te pytania policjanci szukają odpowiedzi.

- Bandyta przyszedł na koncert - tak mówi Waldemar J. Lichacz o tym, kto skrzywdził 33-latka. Tegoż szukają policjanci. Wstępnie ustalili, że człowiek mógł być pchnięty nożem w którymś z dolnych rzędów. Przeglądają nagrania zrobione przez organizatora, zdjęcia fotoreporterów.

- Koncert przebiegał spokojnie, nie było informacji o jakichkolwiek bójkach, o żadnych nadzwyczajnych zdarzeniach. Aż do chwili, gdy ochrona znalazła tego człowieka pod koniec występu "Kombii" - dodaje organizator. Policja też nie miała zgłoszeń o jakichkolwiek incydentach podczas imprezy. Więc co się stało?

- Szukamy świadków, ludzi, którzy coś widzieli albo wiedzą, co robił podczas koncertu 33-latek - mówi komisarz Sławomir Sędybył, zastępca komendanta Komisariatu IV Kielce-Wschód. Świadkowie mogą dzwonić pod numery: 349-32-50, 349-34-50 i 349-34-57.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie