Najcenniejszy spadek
W Polsce oddawanie organów nie budzi już kontrowersji. Mało jednak kto zdaje sobie sprawę z procedur. W naszym kraju prawo zakłada zgodę domniemaną – uznaje się, że osoba zmarła jest potencjalnym dawcą tkanek i narządów, jeśli za życia nie wyraziła sprzeciwu. Niewymagana jest zgoda rodziny – lekarze mogą chcieć się jednak upewnić, jaka była wola zmarłego. Na to mają tylko kilka godzin po zgonie. Dlatego warto nosić przy sobie (np. w portfelu) oświadczenie woli, w którym wyrażamy zgodę na pobranie tkanek lub narządów. Oświadczenie to możemy ściągnąć z internetu i wydrukować lub napisać ręcznie.
Nie ma obowiązku
Jeśli nie chcemy zostać dawcami, powinniśmy złożyć pisemny sprzeciw w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów (znajdziemy go w internecie). Dane osobowe zgłaszających są tajne. Możemy też nosić przy sobie oświadczenie o niewyrażaniu zgody na pobranie narządów. Złożenie oświadczenia ustnego jest możliwe, ale tylko pod warunkiem, że zrobimy to w obecności przynajmniej dwóch świadków. Decyzję możemy cofnąć w każdym momencie. Niezależnie od naszej decyzji, powinniśmy o niej poinformować najbliższych.
Przysłużyć się nauce
Coraz więcej osób chce przekazać swoje ciało nauce. Uniwersytety medyczne zachęcają do donacji ciał – przyszli lekarze muszą przecież poznać anatomię ciała. Chętni dokonują Aktu Donacji za notarialnym poświadczeniem podpisu, który następnie przekazywany jest odpowiedniej uczelni.
To do niej należy późniejsze zorganizowanie uroczystości pogrzebowych dla donatorów i pokrycie kosztów pogrzebu. Decyzji o donacji nie powinniśmy ukrywać przed światem, zwłaszcza przed najbliższą rodziną. Niespodzianka tego typu może utrudnić przeżywanie żałoby. Powiedzmy też o swojej decyzji znajomym – niech wiedzą, że jest to wasza świadoma decyzja, a nie kaprys rodziny, która chce sobie oszczędzić trudów pogrzebu.
A jeśli tradycjnie to...
Jeśli nie chcemy drogiego pochówku i kosztownej trumny – musimy powiedzieć o tym bliskim.
Pracownik zakładu pogrzebowego jest również sprzedawcą i nie można go winić, że chce sprzedać droższy produkt. Nasi bliscy, pogrążeni w smutku, mogą stać się łatwym łupem dla naciągaczy. Różnica cen między najtańszą trumną sosnową a dębową (z nowej kolekcji) potrafi wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Czy zależy nam aby bliscy ponosili takie koszty?
