Parawany nad Bałtykiem. "Żenada" czy "fajna sprawa"?
- To osłona przed wiatrem, piaskiem i głodnym spojrzeniem obcych mężczyzn - twierdzi nasza Czytelniczka. - Tylko u nas w kraju takie cuda - odpowiada jej Czytelnik. Przeczytajcie, co parawanach nad morzem sądzą Lubuszanie
Parawany nad Bałtykiem od dobrych kilku sezonów budzą emocje. Zewsząd słychać głosy oburzenia, że w innych krajach to leżaki i parasole, a u nas trudno się przedrzeć przez kilometry rozwinietych tkanin.
Pojawiło się nawet słowo „parawaning” określające to zjawiska i mnóstwo memów. Czy rzeczywiście rozbijając parawan na plaży powinniśmy czuć zażenowanie? Wszak Bałtyk to zimne morze, a mocny wiatr wcale nie jest rzadkością. Parawany pojawiły raczej z potrzeby ochrony przed wiatrem niż z chęci zagarnięcia kawałka plaży dla siebie.
Zapytaliśmy Czytelników na Facebooku, co sądzą o parawanach nad morzem? Oto ciekawsze wypowiedzi.
Zobacz wideo: Czemu sinice stanowią zagrożenie?
- A próbował ktoś przy naszej cudnej bałtyckiej aurze pogodowe poleżeć bez parawanu?
- Parawan - na tak, kiedy wieje - super się przydaje, mały wkoło maty/koca, nie przy brzegu. Na nie - kiedy budują sobie z niego apartament 25-metrowy i to zaraz przy wodzie. Ani wtedy przejść, ani miejsca do zabawy dla dzieci. Chcecie parawany to z 20 metrów od brzegu niech mają one swoje miejsce. Tak jest też na południu Europy. Plażowicze z parasolem i parawanem mają swoje strefy oddalone od brzegu.
- Kiedyś nie używałam, ale teraz mam dzieci i dla mnie to dobre rozwiązanie.
- Parawany porażka. Nigdzie indziej gdzie byłem takiego cyrku nie widziałem. Tylko u nas takie cyrki znaczenie swojego terytorium. A na koniec wstawienie namiotu do posesji. Polak musi pokazać że to jego. Rozumiem rodziny z małymi dziećmi.
Zobacz wideo: Bieganie po plaży - zdrowe czy nie?
- Czy to jakiś teraz jest trend , że atakuje się parawany na plaży? Odkąd pamiętam były one na plaży i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Sama rzadko korzystam , ale naprawdę nie przeszkadza mi to, jak obok są rozstawione parawany. Pozdrawiam narzekających.
- Gęsto rozstawiane parawany to jest spore utrudnienie dla ratowników, w razie akcji ciężko i szybko dobiec. Wtedy to wygląda jak bieg z przeszkodami, slalomem.
- Wiem, gdzie mam swoje rzeczy, dzieci wiedzą czego mają szukać, ale przede wszystkim chroni od wiatru.
- 1. Przy zejściu na plażę np. 150 m w lewo i w prawo zakaz rozkładania parawanów. 2. Parawany rozłożone rano np. o 6, powinny być usuwane, nie ma właściciela - parawan rekwirowany! 3. Strefy wolne od parawanów w każdej miejscowości.
Zobacz wideo: Wakacje spędzamy w kraju
- Wychowywałem się w PRL-u i jakoś to nikomu nie przeszkadzał, oczywiście może nie było takiego ciśnienia o miejsce na plaży. Chroni od wiatru i raczej nie szukałbym drugiego dna. Zdarzają się artyści od karawaningu, ale nic nie poradzimy.
- W Estonii ten sam Bałtyk i wieje tak samo ale ludzie tam nawet nie wiedzą co to parawany. Taki nasz krajowy wymysł posunięty do granic absurdu.
- Nie używam, bo rzadko bywam nad polskim morzem, nie mniej ostatnio byłam i z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że to jest ze wszech miar dobre rozwiązanie. To osłona przed wiatrem i piaskiem wzbudzanym przez wiatr, osłona przed innymi ludźmi i ich cudownymi dziećmi (dzieci są zawsze cudowne, ale czasami potrzeba izolacji i spokoju od nich i ich zabawek, np. piłek), osłona przed hałasem, dla kobiet osłona przed głodnym spojrzeniem obcych mężczyzn, trochę prywatności "na patelni". Że nie wspomnę, że to świetny pomysł dla rodziców - swoisty kojec dla dzieci, coby się nie rozbiegły. PS. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś sobie nie robi przy pomocy parawanu wielopokojowego apartamentu.
Zobacz: Wakacyjny poradnik. Jak bezpiecznie się opalać?