1/18
Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas...
fot. archiwum 11LKDPanc

Pociski rakietowe z Katiuszy leżały w rzece Bóbr przez ponad 70 lat. Wydobyli je żołnierze z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej

Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas spaceru znalazł w korycie rzeki Bóbr, pociski rakietowe. Sprawą zajęli się zawodowcy, specjaliści saperzy z patrolu rozminowania.

Zanim saperzy przybyli na miejsce, niebezpieczne znaleziska zabezpieczyli policjanci z Komisariatu Policji z Kruszyna.
Bolesławieccy saperzy z 23 patrolu rozminowania dowodzeni przez st. chor. szt. Radosława Mazura, podjęli 6 pocisków rakietowych typu M-13 do wyrzutni rakiet Katiusza. Podjęte rakiety znajdowały się w pobliżu brzegu rzeki. Pociski pochodziły z okresu II wojny światowej, a pozostawiła je najprawdopodobniej armia radziecka podczas prowadzonych tu walk. Pomimo upływu wielu lat od zakończenia działań wojennych, na terenie Polski zachodniej wciąż znajdowane są niewypały i niewybuchy z tego okresu.

W akcji wydobycia pocisków pomogli płetwonurkowie
- Patrol, w miejscu nietypowego znaleziska, sprawdził brzeg rzeki Bóbr i wykrył kolejne zalegające pociski. W związku z tym, iż głębokość w tym miejscu to od 1,5 do 3 metrów i ze względu na zachowanie warunków bezpieczeństwa, zostały wezwane dodatkowe siły, płetwonurkowie-saperzy z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia. Nasze Patrole współdziałają ze sobą w zakresie wydobycia niewypałów i niewybuchów z głębi jezior i rzek, gdyż tam wciąż tkwi zagrożenie – relacjonuje st. chor. szt. Mazur.
Płetwonurkowie przeszukali dokładnie dno rzeki a po rozpoznaniu przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych bezpiecznie wydobyli 17 rakiet na brzeg.

Było niebezpiecznie
- Z uwagi na to, iż w miejsce znaleziska znajdowało się w zakolu rzeki oraz występował tam silny nurt i niebezpieczne prądy, zagrożenie było duże. Musieliśmy zachować szczególne środki ostrożności – opisuje st. bsm. Michał Jodłoski, dowódca patrolu.
Po wydobyciu rakietami zajęli się saperzy z Bolesławca, którzy przewieźli wyłowione rakiety na poligon w Świętoszowie, a następnie je zdetonowali.

- Apeluję do mieszkańców, aby w przypadku wykrycia podobnych materiałów, w żadnym razie nie dotykać ich i nie podnosić. Należy oznaczyć miejsce znaleziska i jak najszybciej powiadomić policję, która zabezpieczy teren i wezwie patrol saperski – podkreślił st. chor. szt. Mazur.

Niewybuchy to wciąż duży i niebezpieczny problem
Niezmiennie każdego roku żołnierze-saperzy z patrolów rozminowania Czarnej Dywizji w odpowiedzi na zgłoszenia, dotyczące „niewybuchów” wykonują liczne zadania związane z interwencyjnym oczyszczaniem terenu. W samym 2017 roku interweniowali blisko 360 razy, podejmując i niszcząc znaczne ilości różnego typu przedmioty wybuchowe i niebezpiecznych.

Autor: mjr Artur Pinkowski, oprac. (pik)

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:





Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - 22.03.2018 - Kolejny napad na kantor w Słubicach. Policja szuka sprawców

2/18
Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas...
fot. archiwum 11LKDPanc

Pociski rakietowe z Katiuszy leżały w rzece Bóbr przez ponad 70 lat. Wydobyli je żołnierze z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej

Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas spaceru znalazł w korycie rzeki Bóbr, pociski rakietowe. Sprawą zajęli się zawodowcy, specjaliści saperzy z patrolu rozminowania.

Zanim saperzy przybyli na miejsce, niebezpieczne znaleziska zabezpieczyli policjanci z Komisariatu Policji z Kruszyna.
Bolesławieccy saperzy z 23 patrolu rozminowania dowodzeni przez st. chor. szt. Radosława Mazura, podjęli 6 pocisków rakietowych typu M-13 do wyrzutni rakiet Katiusza. Podjęte rakiety znajdowały się w pobliżu brzegu rzeki. Pociski pochodziły z okresu II wojny światowej, a pozostawiła je najprawdopodobniej armia radziecka podczas prowadzonych tu walk. Pomimo upływu wielu lat od zakończenia działań wojennych, na terenie Polski zachodniej wciąż znajdowane są niewypały i niewybuchy z tego okresu.

W akcji wydobycia pocisków pomogli płetwonurkowie
- Patrol, w miejscu nietypowego znaleziska, sprawdził brzeg rzeki Bóbr i wykrył kolejne zalegające pociski. W związku z tym, iż głębokość w tym miejscu to od 1,5 do 3 metrów i ze względu na zachowanie warunków bezpieczeństwa, zostały wezwane dodatkowe siły, płetwonurkowie-saperzy z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia. Nasze Patrole współdziałają ze sobą w zakresie wydobycia niewypałów i niewybuchów z głębi jezior i rzek, gdyż tam wciąż tkwi zagrożenie – relacjonuje st. chor. szt. Mazur.
Płetwonurkowie przeszukali dokładnie dno rzeki a po rozpoznaniu przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych bezpiecznie wydobyli 17 rakiet na brzeg.

Było niebezpiecznie
- Z uwagi na to, iż w miejsce znaleziska znajdowało się w zakolu rzeki oraz występował tam silny nurt i niebezpieczne prądy, zagrożenie było duże. Musieliśmy zachować szczególne środki ostrożności – opisuje st. bsm. Michał Jodłoski, dowódca patrolu.
Po wydobyciu rakietami zajęli się saperzy z Bolesławca, którzy przewieźli wyłowione rakiety na poligon w Świętoszowie, a następnie je zdetonowali.

- Apeluję do mieszkańców, aby w przypadku wykrycia podobnych materiałów, w żadnym razie nie dotykać ich i nie podnosić. Należy oznaczyć miejsce znaleziska i jak najszybciej powiadomić policję, która zabezpieczy teren i wezwie patrol saperski – podkreślił st. chor. szt. Mazur.

Niewybuchy to wciąż duży i niebezpieczny problem
Niezmiennie każdego roku żołnierze-saperzy z patrolów rozminowania Czarnej Dywizji w odpowiedzi na zgłoszenia, dotyczące „niewybuchów” wykonują liczne zadania związane z interwencyjnym oczyszczaniem terenu. W samym 2017 roku interweniowali blisko 360 razy, podejmując i niszcząc znaczne ilości różnego typu przedmioty wybuchowe i niebezpiecznych.

Autor: mjr Artur Pinkowski, oprac. (pik)

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:





Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - 22.03.2018 - Kolejny napad na kantor w Słubicach. Policja szuka sprawców

3/18
Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas...
fot. archiwum 11LKDPanc

Pociski rakietowe z Katiuszy leżały w rzece Bóbr przez ponad 70 lat. Wydobyli je żołnierze z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej

Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas spaceru znalazł w korycie rzeki Bóbr, pociski rakietowe. Sprawą zajęli się zawodowcy, specjaliści saperzy z patrolu rozminowania.

Zanim saperzy przybyli na miejsce, niebezpieczne znaleziska zabezpieczyli policjanci z Komisariatu Policji z Kruszyna.
Bolesławieccy saperzy z 23 patrolu rozminowania dowodzeni przez st. chor. szt. Radosława Mazura, podjęli 6 pocisków rakietowych typu M-13 do wyrzutni rakiet Katiusza. Podjęte rakiety znajdowały się w pobliżu brzegu rzeki. Pociski pochodziły z okresu II wojny światowej, a pozostawiła je najprawdopodobniej armia radziecka podczas prowadzonych tu walk. Pomimo upływu wielu lat od zakończenia działań wojennych, na terenie Polski zachodniej wciąż znajdowane są niewypały i niewybuchy z tego okresu.

W akcji wydobycia pocisków pomogli płetwonurkowie
- Patrol, w miejscu nietypowego znaleziska, sprawdził brzeg rzeki Bóbr i wykrył kolejne zalegające pociski. W związku z tym, iż głębokość w tym miejscu to od 1,5 do 3 metrów i ze względu na zachowanie warunków bezpieczeństwa, zostały wezwane dodatkowe siły, płetwonurkowie-saperzy z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia. Nasze Patrole współdziałają ze sobą w zakresie wydobycia niewypałów i niewybuchów z głębi jezior i rzek, gdyż tam wciąż tkwi zagrożenie – relacjonuje st. chor. szt. Mazur.
Płetwonurkowie przeszukali dokładnie dno rzeki a po rozpoznaniu przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych bezpiecznie wydobyli 17 rakiet na brzeg.

Było niebezpiecznie
- Z uwagi na to, iż w miejsce znaleziska znajdowało się w zakolu rzeki oraz występował tam silny nurt i niebezpieczne prądy, zagrożenie było duże. Musieliśmy zachować szczególne środki ostrożności – opisuje st. bsm. Michał Jodłoski, dowódca patrolu.
Po wydobyciu rakietami zajęli się saperzy z Bolesławca, którzy przewieźli wyłowione rakiety na poligon w Świętoszowie, a następnie je zdetonowali.

- Apeluję do mieszkańców, aby w przypadku wykrycia podobnych materiałów, w żadnym razie nie dotykać ich i nie podnosić. Należy oznaczyć miejsce znaleziska i jak najszybciej powiadomić policję, która zabezpieczy teren i wezwie patrol saperski – podkreślił st. chor. szt. Mazur.

Niewybuchy to wciąż duży i niebezpieczny problem
Niezmiennie każdego roku żołnierze-saperzy z patrolów rozminowania Czarnej Dywizji w odpowiedzi na zgłoszenia, dotyczące „niewybuchów” wykonują liczne zadania związane z interwencyjnym oczyszczaniem terenu. W samym 2017 roku interweniowali blisko 360 razy, podejmując i niszcząc znaczne ilości różnego typu przedmioty wybuchowe i niebezpiecznych.

Autor: mjr Artur Pinkowski, oprac. (pik)

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:





Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - 22.03.2018 - Kolejny napad na kantor w Słubicach. Policja szuka sprawców

4/18
Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas...
fot. archiwum 11LKDPanc

Pociski rakietowe z Katiuszy leżały w rzece Bóbr przez ponad 70 lat. Wydobyli je żołnierze z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej

Mieszkaniec wsi Kraszowice w powiecie Bolesławiec, podczas spaceru znalazł w korycie rzeki Bóbr, pociski rakietowe. Sprawą zajęli się zawodowcy, specjaliści saperzy z patrolu rozminowania.

Zanim saperzy przybyli na miejsce, niebezpieczne znaleziska zabezpieczyli policjanci z Komisariatu Policji z Kruszyna.
Bolesławieccy saperzy z 23 patrolu rozminowania dowodzeni przez st. chor. szt. Radosława Mazura, podjęli 6 pocisków rakietowych typu M-13 do wyrzutni rakiet Katiusza. Podjęte rakiety znajdowały się w pobliżu brzegu rzeki. Pociski pochodziły z okresu II wojny światowej, a pozostawiła je najprawdopodobniej armia radziecka podczas prowadzonych tu walk. Pomimo upływu wielu lat od zakończenia działań wojennych, na terenie Polski zachodniej wciąż znajdowane są niewypały i niewybuchy z tego okresu.

W akcji wydobycia pocisków pomogli płetwonurkowie
- Patrol, w miejscu nietypowego znaleziska, sprawdził brzeg rzeki Bóbr i wykrył kolejne zalegające pociski. W związku z tym, iż głębokość w tym miejscu to od 1,5 do 3 metrów i ze względu na zachowanie warunków bezpieczeństwa, zostały wezwane dodatkowe siły, płetwonurkowie-saperzy z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia. Nasze Patrole współdziałają ze sobą w zakresie wydobycia niewypałów i niewybuchów z głębi jezior i rzek, gdyż tam wciąż tkwi zagrożenie – relacjonuje st. chor. szt. Mazur.
Płetwonurkowie przeszukali dokładnie dno rzeki a po rozpoznaniu przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych bezpiecznie wydobyli 17 rakiet na brzeg.

Było niebezpiecznie
- Z uwagi na to, iż w miejsce znaleziska znajdowało się w zakolu rzeki oraz występował tam silny nurt i niebezpieczne prądy, zagrożenie było duże. Musieliśmy zachować szczególne środki ostrożności – opisuje st. bsm. Michał Jodłoski, dowódca patrolu.
Po wydobyciu rakietami zajęli się saperzy z Bolesławca, którzy przewieźli wyłowione rakiety na poligon w Świętoszowie, a następnie je zdetonowali.

- Apeluję do mieszkańców, aby w przypadku wykrycia podobnych materiałów, w żadnym razie nie dotykać ich i nie podnosić. Należy oznaczyć miejsce znaleziska i jak najszybciej powiadomić policję, która zabezpieczy teren i wezwie patrol saperski – podkreślił st. chor. szt. Mazur.

Niewybuchy to wciąż duży i niebezpieczny problem
Niezmiennie każdego roku żołnierze-saperzy z patrolów rozminowania Czarnej Dywizji w odpowiedzi na zgłoszenia, dotyczące „niewybuchów” wykonują liczne zadania związane z interwencyjnym oczyszczaniem terenu. W samym 2017 roku interweniowali blisko 360 razy, podejmując i niszcząc znaczne ilości różnego typu przedmioty wybuchowe i niebezpiecznych.

Autor: mjr Artur Pinkowski, oprac. (pik)

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:





Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - 22.03.2018 - Kolejny napad na kantor w Słubicach. Policja szuka sprawców

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Miało być ciastko na deser, a wyszedł zakalec. Stal znów przegrała w Arenie Gorzów

Miało być ciastko na deser, a wyszedł zakalec. Stal znów przegrała w Arenie Gorzów

Beniaminek z Bytomia Odrz. nie przeląkł się Stilonu. Wywiózł z Gorzowa jeden punkt

Beniaminek z Bytomia Odrz. nie przeląkł się Stilonu. Wywiózł z Gorzowa jeden punkt

Zielone Ogrody nad Odrą w Nowej Soli. Sadzonki warzyw i kwiatów są po kilka złotych

Zielone Ogrody nad Odrą w Nowej Soli. Sadzonki warzyw i kwiatów są po kilka złotych

Zobacz również

Krzysztof Kiljański Trio na koniec Lubuskiego Festiwalu Otwartych Piwnic i Winnic

Krzysztof Kiljański Trio na koniec Lubuskiego Festiwalu Otwartych Piwnic i Winnic

Zielone Ogrody nad Odrą w Nowej Soli. Sadzonki warzyw i kwiatów są po kilka złotych

Zielone Ogrody nad Odrą w Nowej Soli. Sadzonki warzyw i kwiatów są po kilka złotych