Helikopter pojawił się kilka minut po 8.00 na boisku pomiędzy wieżowcami przy ul. Wyszyńskiego w Zielonej Górze.
- Maszyna zbliżała się do lądowania, gdy z oddali słychać było syreny pojazdów uprzywilejowanych. Niemal jednocześnie na miejsce przybyły też straż pożarna i policja - relacjonował nam na gorąco Czytelnik.
Wóz strażacki zatrzymał się na wjeździe od ul. Wyszyńskiego, karetka wjechała między bloki.
Po około 15-20 minutach załoga helikoptera wróciła do maszyny.
Mały chłopczyk obserwujący wydarzenie zapytał jednego z medyków, co się stało. Usłyszał, że helikopter przyleciał do pani, która źle się poczuła. - Ale nie martw się, wszystkie jest w porządku - pocieszył go lekarz.
Helikopter pojawił się kilka minut po 8.00 na boisku pomiędzy wieżowcami przy ul. Wyszyńskiego w Zielonej Górze.
- Maszyna zbliżała się do lądowania, gdy z oddali słychać było syreny pojazdów uprzywilejowanych. Niemal jednocześnie na miejsce przybyły też straż pożarna i policja - relacjonował nam na gorąco Czytelnik.
Wóz strażacki zatrzymał się na wjeździe od ul. Wyszyńskiego, karetka wjechała między bloki.
Po około 15-20 minutach załoga helikoptera wróciła do maszyny.
Mały chłopczyk obserwujący wydarzenie zapytał jednego z medyków, co się stało. Usłyszał, że helikopter przyleciał do pani, która źle się poczuła. - Ale nie martw się, wszystkie jest w porządku - pocieszył go lekarz.
Helikopter pojawił się kilka minut po 8.00 na boisku pomiędzy wieżowcami przy ul. Wyszyńskiego w Zielonej Górze.
- Maszyna zbliżała się do lądowania, gdy z oddali słychać było syreny pojazdów uprzywilejowanych. Niemal jednocześnie na miejsce przybyły też straż pożarna i policja - relacjonował nam na gorąco Czytelnik.
Wóz strażacki zatrzymał się na wjeździe od ul. Wyszyńskiego, karetka wjechała między bloki.
Po około 15-20 minutach załoga helikoptera wróciła do maszyny.
Mały chłopczyk obserwujący wydarzenie zapytał jednego z medyków, co się stało. Usłyszał, że helikopter przyleciał do pani, która źle się poczuła. - Ale nie martw się, wszystkie jest w porządku - pocieszył go lekarz.
Helikopter pojawił się kilka minut po 8.00 na boisku pomiędzy wieżowcami przy ul. Wyszyńskiego w Zielonej Górze.
- Maszyna zbliżała się do lądowania, gdy z oddali słychać było syreny pojazdów uprzywilejowanych. Niemal jednocześnie na miejsce przybyły też straż pożarna i policja - relacjonował nam na gorąco Czytelnik.
Wóz strażacki zatrzymał się na wjeździe od ul. Wyszyńskiego, karetka wjechała między bloki.
Po około 15-20 minutach załoga helikoptera wróciła do maszyny.
Mały chłopczyk obserwujący wydarzenie zapytał jednego z medyków, co się stało. Usłyszał, że helikopter przyleciał do pani, która źle się poczuła. - Ale nie martw się, wszystkie jest w porządku - pocieszył go lekarz.