Opinia eksperta
Opinia eksperta
- Taki przypadek jest rzadki, ale możliwy, kiedy do czynienia mamy z jajem dwużółtkowym. Praktycznie jednak w takiej sytuacji nie dochodzi w ogóle do wyklucia - mówi dr hab. Danuta Szczerbińska prof. nadzw. z Katedry Hodowli Ptaków Użytkowych i Ozdobnych Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. - Jeśli wróble rzeczywiście są ze sobą połączone jest to ewenement. W naszej hodowli mieliśmy do czynienia z takimi przypadkami u emu, które były zrośnięte np. brzuszkami. Umierały około dwa tygodnie przed wykluciem.
dr hab. Danuta Szczerbińska; prof. nadzw. z Katedry Hodowli Ptaków Użytkowych i Ozdobnych Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
W niedzielę pani Anna w przydomowym ogródku na Gumieńcach zobaczyła na trawniku dwa wróble.
- Kiedy nieco się spłoszyły okazało się, że są ze sobą połączone - opowiada Anna Bojko. - Na początku myślałam, że są czymś sklejone, brudne. Okazało się, że są połączone ciałem na wysokości nóżek. Widać było, że jeden z wróbli jest silniejszy, ale oba wydawały się zdrowe.
Pierwszą noc ptaki spędziły w klatce u pani Ani. Następnego dnia chwyciła za telefon i zaczęła szukać pomocy. Dotarła do pani Zofii Brzozowskiej z Fundacji Ratujmy Ptaki.
Kobieta była zaskoczona tym, co usłyszała i zaczęła wypytywać znajomych, czy kiedykolwiek zetknęli się z takim przypadkiem.
- Ani w hodowli w Mikołowie, ani w Warszawie w Ptasim Azylu nikt nie słyszał o ptakach bliźniakach. Akurat zatelefonowała moja znajoma, która jest ornitologiem w Grecji. Mieszka tam kilkadziesiąt lat - mówi pani Zofia. - Od razu jej powiedziałam, że mam rewelacyjną informację - w Szczecinie znaleziono syjamskie ptasie bliźniaki. Poprosiła o przesłanie zdjęcia i przyznała, że nie słyszała o czymś takim. W Ptasim Azylu także poproszono mnie o dokładne zdjęcia ptaków, by móc określić ich stan. Nie wiadomo czy w Szczecinie mamy takie możliwości, ale w Warszawie na pewno rozdzielenie ptaków byłoby możliwe.
Do zabiegu konieczny jest specjalny aparat do prześwietlenia, znieczulenia wziewnego. Ptaszki zrośnięte są miękką tkanką w okolicy nóżek. Dobrze widoczne są tylko dwie nogi. Jeśli okaże się, że mają tylko po jednej kończynie nie będą mogły żyć na wolności. Opiekę zaoferowała pani Zosia, która w swoim mieszkaniu opiekuje się ptakami.
- Obejrzeliśmy zdjęcia ptaków. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że ptaki połączone są cienkim fałdem skórnym i rozdzielenie ich nie byłoby trudne - mówi Agnieszka Czujkowska z Ptasiego Azylu w Warszawie. - Jeśli pani Zofia będzie chciała z nami współpracować, to najszybciej moglibyśmy to zrobić na początku czerwca. Ptaki prawdopodobnie nie będą mogły zostać wypuszczone na wolność.
W mieszkaniu pani Zosi są ptaki, które mieszkają u niej po 25, 18, 16 lat. Nie wyobraża sobie, by nie pomóc także niepełnosprawnym wróblom.
- To jest tak jak z dzieckiem, którym się opiekuje i za które bierze się odpowiedzialność. Jestem na to gotowa - dodaje pani Zofia. - Na całym świecie pomaga się chorym zwierzętom, walczę o to, by było tak u nas. Jeśli trzeba będzie wyślę wróbelki samolotem do Warszawy, tam może odebrać je wolontariuszka z Azylu. Kiedy będą już rozdzielone zostaną ze mną.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?