Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stosy rozsypanych dokumentów. Historia z cyklu o tym, jak umierała „Odra”

Jacek Zych
Kiedy znika część fabryki Odra odżywają wspomnienia
Kiedy znika część fabryki Odra odżywają wspomnienia Eliza Gniewek-Juszczak
To historia sprzed 10 lat. - Zaciekawiły nas stosy papierów na podłodze. Mnie zaniepokoiło, że dokumenty nosiły ślady przeglądania – pisze Jacek Zych, który przejmował nowosolskie „Nitki” od syndyka.

Pod koniec roku 2006 starostwo powiatowe otrzymało od syndyka NFN Odra pismo formatu A4! przekazujące na rzecz skarbu państwa wszystko, co po fabryce zostało. Były to dosłownie resztki, gdyż to co stanowiło jakąkolwiek wartość materialną zostało przez syndyka w ciągu wielu lat likwidacji fabryki sprzedane.

Spodziewałem się jakiegoś spisu, inwentaryzacji, nie mówiąc o chociaż pobieżnej wycenie nieruchomości. Nic z tych rzeczy. Syndyk oświadczył, że opiekował się fabryką dopóki były pieniądze ze sprzedaży tego, co sprzedać się udało, inwentaryzacja kosztuje, wycena również, a prawo nie wymaga tego przy przekazaniu fabryki na skarb państwa, wobec czego żadnej inwentaryzacji nie będzie robił. Wraz z kilkoma pracownikami wydziału nieruchomości starostwa (byłem wówczas naczelnikiem tego wydziału) umówiliśmy się z syndykiem na wizję lokalną przejmowanego zakładu.

Przeczytaj też: Będą pisma. Jak te nie pomogą, mieszkańcy Nowego Miasteczka zablokują krajową „trójkę”

O ile hale produkcyjne zdewastowane przez złomiarzy nie zaskoczyły – spodziewaliśmy się ruin, słysząc wielokrotnie o różnych wezwaniach do zakładu straży pożarnej, wynikających z intensywnej dewastacji spowodowanej odzyskiwaniem złomu – każdy mieszkaniec Nowej Soli o tym wiedział, o tyle widok części biurowej fabryki nas zaskoczył. Pomieszczenia wyglądały tak, jakby pracownicy dopiero wyszli z firmy po zakończeniu zmiany, a jutro znowu mieli przyjść do pracy.

Zaciekawiły nas stosy papierów na podłodze w gabinecie lekarskim – była to dokumentacja lekarska pracowników. Można było się zapoznać z historią zdrowotną każdego z byłych pracowników NFN. Zaniepokoiło mnie, że leżące na podłodze dokumenty nosiły ślady przeglądania. Podobnie było z innymi biurami. Widziałem dużo dokumentacji dotyczącej funkcjonowania różnych organizacji na terenie zakładu i ich członków. Do biur niepowołana osoba mogła się dostać stosunkowo łatwo, dlatego do czasu zabezpieczenia tych dokumentów biura fabryki dostały stałą ochronę. Dużą pomoc w weryfikacji dokumentów znalezionych w biurach okazali pracownicy nowosolskiego muzeum, do których się wtedy zwróciłem.

Zobacz też: Poznajcie wyjątkowe koło gospodyń ze Szczańca [WIDEO, ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto