UEFA - jak widać - ma jednak inną opinię na temat pracy Marciniaka (jego asystentami będą w czwartek , a sędziami VAR Paweł Gil i Tomasz Kwiatkowski), to był on pierwszym od 20 lat polskim sędzią na mistrzostwach świata.

W 1998 roku we Francji w gronie rozjemców znalazł się Ryszard Wójcik. Poprowadził jedno grupowe spotkanie: Holandia - Korea Południowa. Na liniach pomagali mu Jacek Pocięgiel i Jurij Dupanow z Białorusi. Rok później Wójcik sędziował również mecz o Superpuchar Europy, pomiędzy Lazio Rzym i Manchesterem United.

W roli liniowego nie lada zaszczytu doświadczył Michał Listkiewicz (na zdjęciu), który biegał z chorągiewką podczas finału mundialu w 1990 roku. Był to jego ósmy mecz na linii w tamtym turnieju, bo sędziował również m.in. mecz otwarcia i półfinał.

Robił to na tyle dobrze, że pojechał również cztery lata później do USA. Tu jednak miał mniej szczęścia, bo skończył swoją przygodę już na 1/8 finału. Nie z własnej winy, zdecydował błąd prowadzącego mecz Niemców z Belgią sędziego głównego Kurta Röthlisbergera, który nie podyktował dla Czerwonych Diabłów ewidentnego rzutu karnego. W efekcie i Szwajcar i jego asystenci (w tym Listkiewicz) musieli pakować walizki.

Późniejszy prezes PZPN opowiadał po latach, że i tak nie narzekał, bo Röthlisberger w ramach przeprosin zaprosił ich (i opłacił wycieczkę) na tydzień do Las Vegas.

A w Lidze Mistrzów sędziował również m.in. Paweł Raczkowski. Jesienią 2019 roku był rozjemcą w grupowych meczach Bayeru Leverkusen z Lokomotiwem Moskwa i Bayernu Monachium z Olympiakosem. Rok wcześniej sędziował spotkanie AS Romy z Viktorią Pilzno.