13 z 27
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

14 z 27
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

15 z 27
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

16 z 27
"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców...
fot. Zdjęcia Czytelniczki

ZIELONA GÓRA Miejskie targowisko przy ul. Owocowej – poznajcie miejsce, gdzie parkują klienci? Wstyd miasta [ZDJĘCIA]

"Najpierw chwila wstępu, przede wszystkim dla mieszkańców innych miast lubuskich i nie tylko, którzy znają Zieloną Górę z ładnego deptaka, fajnych knajpek, zakupów w marketach i Focus Mall. Może też znacie Palmiarnię, okolice filharmonii. Tak, miasto może się podobać, ma wiele uroku i można w nim spędzić kawał życia nie chcąc go opuszczać. To świetne miejsce do życia, tu się urodziłam i spędziłam w szczęściu masę lat. Jeśli znacie Zieloną Górę przejazdem, z doskoku, to na pewno nie byliście na zakupach na targowisku miejskim. Zna je prawie każdy zielonogórzanin. To nie jest tylko miejsce zakupów, tu schodzą się ludzie po dobre jedzenie – od prezesa po sprzątaczkę. Każdy klient jest równy, grzecznie stoi w ogonku po najlepszą wołowinę, schabowe, ma swojego sprzedawcę jaj, sałaty i pomidorów. Jeśli kogoś nie widziałeś 20 lat, to spotkasz go właśnie tu, w sobotni poranek, gdy leci z pełnymi siatami do auta. Wcześniej, wykorzystując spryt i refleks, zajął miejsce w pobliskich uliczkach lub na dzikim parkingu, który powstał po wyburzeniu budynków. I tu uwaga! Minęło 49 lat odkąd z babcią byłam na rynku pierwszy raz i od tego czasu nie powstał odpowiedni parking dla targowiska. I nie zmieniło się ono kompletnie, oprócz tego, że przybyło murowanych sklepików. Podkreślę – przez 49 lat żadne kolejne władze miasta nie zrobiły nic, aby producenci mogli sprzedawać a klienci kupować w bardziej estetycznym miejscu.

Dziś, jak co sobotę, robiłam tam zakupy. Chcę Państwu pokazać, jak wygląda otoczenia najbliższe targowiska, gdzie parkują auta. 300 metrów od deptaka, 200 metrów od al. Konstytucji 3 Maja – głównej arterii miasta, 600 metrów od Focus Mall, 700 metrów od Palmiarni (tam w renowację Wzgórza Winnego wpompowano miliony złotych w ub. roku). W mieście dumnym ze swojego uroku, w mieście milionowych inwestycji w beton i podświetlane atrakcje deptakowe, w mieście z napisem I love Zielona – w samym centrum rośnie syfiaste wysypisko śmieci. Rośnie, puchnie, tonie w błocie w dni deszczowe. Znam tłumaczenia władz – to nie nasz teren. I co? I to już wszystko? Właściciel nie ma obowiązku sprzątać? Ale w sumie w czym problem? Tego paskudnego miejsca nie widzą delegacje, ministrowie, goście, inwestorzy. A powinni. Zobaczyliby „zieloną krainę nowoczesnych technologii”. Ha, ha, ha. Gdy krzaki wypuszczą liście, to będzie zielono, że hej! Technologia już jest, parkują tam całkiem niezłe auta.
Popatrzcie.
Czy w Waszych miastach też tak wygląda teren przy targowisku?"

POLECAMY:
HORROR W KAMIENICY W CENTRUM ZIELONEJ GÓRY

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Zielonogórzanin pojedzie na igrzyska do Paryża. „Ten sezon jest dla mnie kozacki"

Zielonogórzanin pojedzie na igrzyska do Paryża. „Ten sezon jest dla mnie kozacki"

Objazd ulicy Żagańskiej obowiązuje do piątku Trwa naprawa nawierzchni

Objazd ulicy Żagańskiej obowiązuje do piątku Trwa naprawa nawierzchni

Kontrole taksówek w Gorzowie i masa nieprawidłowości. Nałożono kilkadziesiąt mandatów

Kontrole taksówek w Gorzowie i masa nieprawidłowości. Nałożono kilkadziesiąt mandatów

Zobacz również

Kult zachwycił mieszkańców Nowej Soli. Kazik Staszewski odsłonił swoją gwiazdę

Kult zachwycił mieszkańców Nowej Soli. Kazik Staszewski odsłonił swoją gwiazdę

Młodzi piłkarze z siedmiu państw rywalizowali w Zielonej Górze

Młodzi piłkarze z siedmiu państw rywalizowali w Zielonej Górze