MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agata Borowiak marzy o mistrzostwach świata

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Agata Borowiak podczas wczorajszego treningu szybkościowego. Z tyłu Ewelina Klimak i trener Tomasz Saska.
Agata Borowiak podczas wczorajszego treningu szybkościowego. Z tyłu Ewelina Klimak i trener Tomasz Saska. Paweł Kozłowski
Agata Borowiak z ALKS-u PWSZ-u normę światową na mistrzostwa juniorów wypełniła już w zeszłym roku. Lecz limit polskiego związku jest o wiele bardziej wyśrubowany. Mimo to płotkarka marzy o występie w Doniecku.

17-letnia Agata w lutym zdobyła złoty medal halowych mistrzostw Polski juniorek w Spale. Była najlepsza na 60 m przez płotki. W sezonie letnim dystans ten zwiększa się oczywiście, w przypadku dziewcząt, do 100 m. Gorzowianka pokonuje go nawet w 14,06 s, ale limit Polskiego Związku Lekkiej Atletyki wynosi aż 13,8 s.

- Norma światowa to 14,4. Taki rezultat Agata osiągnęła już w zeszłym roku - mówi Tomasz Saska, trener w Akademickim Lekkoatletycznym Klubie Sportowym, który istnieje przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie. Licealistka z Zespołu Szkół Sportowych światową normę pobiła też podczas swego pierwszego startu letniego. W miniony weekend w Szczecinie na mecie miała 14,21. - Agata na pierwszym płotku miała już jeden metr przewagi. A bez silnej konkurencji na plecach trudno osiągnąć bardzo dobry wynik - tłumaczy Saska.

O brakujące 0,4 s do minimum na mistrzostwa świata juniorów w ukraińskim Doniecku lekkoatletka będzie walczyć już w sobotę w międzynarodowym mityngu w Wiedniu. Pojedzie tam wraz z kadrą narodową juniorów. - Satysfakcję da mi sam bieg poniżej 14 sekund. Czas 13,8, jaki określił nasz związek, to wynik nawet na finał mistrzostw świata. Dla mnie sam start byłby wielką przygodą i nagrodą za treningi. Mimo to będę starać się złamać barierę - mówi 17-latka.

Lekkoatletka z Gorzowa w tym tygodniu pracowała nad szybkością. - Największy problem mam na pierwszych czterech płotkach. Dlatego staramy się z trenerem wyeliminować te błędy - dodaje Agata. Kiedy będzie z reprezentacją Polski w Wiedniu, jej klubowe koleżanki i koledzy zadebiutują w lidze juniorów. Mimo osłabienia, trener Saska jest dobrej myśli.

Optymizm bierze się z dobrych wyników jego podopiecznych w Szczecinie. Np. Patryk Jasiński miał najlepszy czas w karierze na otwarciu sezonu (14,78 s na 110 m ppł), Ewelina Klimak na płotkach też pobiła życiówkę o sekundę. A Dominik Pawlak na 400 m ppł. "urwał" 1,5 s. Tomasz Saska - oprócz niego sztab szkoleniowy tworzą jeszcze Agnieszka i Daniel Woźniakowie - ma nadzieję, że w tegorocznych mistrzostwach kraju juniorów młodszych klub wystawi mocną, nawet dziewięcioosobową, reprezentację. Jednak wciąż największym kłopotem zawodników jest brak bazy treningowej w mieście. Ćwiczą przede wszystkim na 200-metrowej bieżni przy I LO przy ul. Puszkina lub na obiektach PWSZ. Na poważne treningi muszą jeździć do Barlinka.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska