MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak grali

PAWEŁ SCHREITER (68) 324 88 69 [email protected]
Czy zajęcie drugiego miejsca można nazwać porażką. Raczej nie. Mimo to, niedosyt po występach AZS-u Gwardii pozostał. Tak wielu liczyło na awans do serii B I ligi...

To był już czwarty drugoligowy sezon łączonej zielonogórsko-gubińskiej ekipy. Po raz drugi podopieczni grającego trenera Tomasza Palucha dotarli do finału. Jednak także tym razem (poprzednio w sezonie 2001/02) nie zdołali pokonać przeciwnika i tym samym wywalczyć upragnionego awansu. Tym razem akademikom na przeszkodzie stanął lokalny, lubuski rywal - Olimpia Sulęcin.

Tak grali

Jak na ironię, to właśnie Olimpię, i na dodatek w Sulęcinie, pokonał AZS Gwardia 3:0 w pierwszym meczu sezonu. Po zakończeniu podstawowego etapu rozgrywek okazało się, że obie drużyny są na czele, zgromadziły po 25 punktów, jednak ekipa trenera Stanisława Szablewskiego wyprzedza AZS Gwardię lepszym bilansem setów. Tak więc
do play offów gubińsko-zielo-nogórski zespół przystąpił z drugiego miejsca i w pierwszej części tego etapu zmagań stoczył niesamowicie zacięty bój z Morzem Bałtykiem Szczecin (trzecie miejsce). Dopiero w piątym meczu obu drużyn lubuska ekipa udowodniła swoją wyższość, wygrywając 3:2 i tym samym awansując do finału. Wcześniej jednak, bo już po drugim spotkaniu z Morzem Bałtykiem, przegranym przez naszą drużynę 0:3 z ust Palucha padło kilka bardzo krytycznych słów w stosunku do kolegów z drużyny. To był sygnał, że w zespole nie układa się najlepiej.
Zmęczeni bojem z Morzem Bałtykiem, w konfrontacji z Olimpią akademicy byli bez szans. Najpierw przegrali dwa mecze w Sulęcinie, by za tydzień w Zielonej Górze polec po raz trzeci, mimo wygrania dwóch pierwszych setów. Dla AZS-u Gwardii to był koniec marzeń o awansie.
W sumie zielonogórsko-gubińska ekipa rozegrała w całym sezonie 22 mecze, odnosząc 14 zwycięstw (w tym trzy razy w play offach) i osiem razy przegrywając (w tym pięć razy w play offach).

Trener ocenia

- Kiedy przed sezonem tworzyliśmy zespół nikt raczej nie mówił o awansie - twierdzi Paluch. - Dopiero w momencie ściągnięcia z Jokera Piła Dominika Kwapisiewicza apetyty urosły, wielu zaczęło postrzegać nas wśród faworytów. Plan minimum zakładał awans do czołowej czwórki i został wypełniony. Potem mieliśmy troszkę pecha. Przed finałami Michał Jakubczak musiał poddać się operacji kolana, z kolei już w pierwszym meczu z Olimpią nogę skręcił Dominik Kwapisiewicz. Nie twierdzę, że urazy tych zawodników zamknęły nam drogę do awansu, natomiast uważam, że w pełnym składzie na pewno nie przegralibyśmy rywalizacji z Olimpią już po trzech meczach.

Co dalej?

Wielu zawodników AZS-u Gwardii kończy studia i nie wiadomo, czy nadal zechcą grać w tej drużynie. Wszystko wskazuje na to, że do sezonu 2005/2006 zespół przystąpi w mocno odmłodzonym składzie, a jego celem będzie utrzymanie drugoligowego bytu.
- Będziemy budować drużynę praktycznie od początku i jej prawdziwą siłę poznamy najwcześniej za dwa, trzy lata - twierdzi Paluch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska