Mieszkańcy domagają się nowej organizacji ruchu w tym miejscu.
W najgorszej sytuacji są kierowcy, którzy wjeżdżają w skrzyżowanie z ul. Kaszubskiej. Układ budynków jest taki, że nie widzą, czy z lewej strony, z ul. Witosa, nie nadjeżdża inny samochód.
Sporo wypadków
Na samym skrzyżowaniu jest przejście dla pieszych, na które kierowcy nie zwracają uwagi.
- Byłem świadkiem kilku wypadków i kolizji - mówi Kazimierz Sroka, właściciel pobliskiego warsztatu samochodowego. - Kiedyś jechało tu auto z dziećmi, a rozpędzony mercedes uderzył je na samym skrzyżowaniu. Nie wiem, czy ranni przeżyli. Znaki ograniczające prędkość nic nie załatwiają, bo kierowcy je lekceważą.
Według K. Sroki najlepszym rozwiązaniem jest budowa ronda. - Mogli to zrobić bardzo łatwo, bo wszystkie ulicy, które się tu krzyżują, do niedawna były rozgrzebane, kładli kanalizację - tłumaczy mieszkaniec.
Nie ma pieniędzy
A tak ciągle trzeba słuchać pisku opon, gwałtownie hamujących kierowców. - To koszmar, nikt się tym nie przejmuje, a dzieci, które idą do szkoły boją się przejść przez ulicę, pomimo pasów - denerwuje się K. Sroka.
Jego zdaniem, miasto powinno jak najszybciej zająć się tą sprawą. - Jeżeli miasta nie stać na rondo, to niech założy światła.
- W kontrakcie na skanalizowanie ul. Witosa i przyległych nie było ujęta zmiana organizacji ruchu i przebudowa skrzyżowania - stwierdza Ewaryst Stróżyna z urzędu miejskiego. - Na razie nie mamy ani projektu, ani pieniędzy na to. Według mnie, organizacja ruchu w tym miejscu jest jasna. Nie ma tu też większego zagrożenia, niż na innych skrzyżowaniach. Teraz mamy na głowie ważniejsze problemy związane z przebudową krzyżówek, na przykład przy ul. Piastowskiej i Tunelowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?