Zielona herbata
Zielona herbata zawiera unikatowy związek o nazwie L-teanina – aminokwas, który stymuluje w mózgu fale alfa, przynosząc stan relaksacji przy utrzymaniu dotychczasowego poziomu czujności.
Działaniu L-teaniny nie przeszkadza nawet stymulująca teina (forma kofeiny): w badaniu opisanym na łamach „Nutritional Neuroscience” połączenie obu związków pobudzało uważność, a jednocześnie wydzielanie serotoniny i GABA, innego neurotransmittera o kojącym działaniu.
Aby w pełni czerpać korzyści z picia zielonej herbaty, należy zaparzać ją w odpowiedniej temperaturze, zależnej od jej rodzaju, która wynosi średnio 70 stopni, ale waha się nawet od 60 stopni do 90 stopni Celsjusza. Najwięcej L-teaniny zawierają najcenniejsze rodzaje, m.in. gyokuro, oolong, gunpowder czy matcha.
Owsianka
Płatki owsiane to produkt wygodny, sycący i niezwykle zdrowy. Zawarte w nich węglowodany pomagają stabilizować nastrój, a błonnik obfituje w beta-glukany. Te rozpuszczalne w wodzie związki, znane z działania obniżającego poziom cholesterolu we krwi, są też prebiotykiem, czyli pożywką dla korzystnych, probiotycznych bakterii jelitowych.
Dobre bakterie jelitowe pobudzają w organizmie wydzielanie serotoniny i dopaminy, podczas gdy niekorzystna mikroflora, która jest przez przez probiotyki hamowana, powoduje obniżenie produkcji tego związku.
Tuńczyk
Mięso tuńczyka jest świetnym źródłem białka, a co za tym idzie – aminokwasów biorących udział w syntezie m.in. serotoniny. Jest ponadto zasoby w selen – pierwiastek o działaniu antyoksydacyjnym, który jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania mózgu. W badaniach przedstawionych w „The Indian Journal of Psychiatry” ustalono, że pomaga ustabilizować nastrój, a jego niedobór wiąże się z częstszym występowaniem nerwic i depresji.
Jako tłusta ryba morska, tuńczyk jest też źródłem kwasów omega-3, witaminy B12 i witaminy D. Obie mają udowodniony korzystny wpływ na nastrój. Co jednak ważne, witamina D musi pochodzić z diety, a także własnej syntezy organizmu pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. By ją wytwarzać, nie trzeba jednak się opalać – wystarczy 20 min ekspozycji słonecznej na twarz i przedramiona dziennie.
