Do żywych wróciła w niedzielę także Unia w Grudziądzu. Po IX wyścigu przegrywała 22:32, a na koniec wycisnęła remis 45:45, choć po prawdzie zwycięstwo miała już na wyciągnięcie ręki. Mistrzowie z Leszna niczym żółtodzioby tracili punkty na trasie, ratowali się rezerwami taktycznymi, łatali dwie dziury w składzie, ale utrzymali status drużyny niepokonanej w tym sezonie.
Zobacz też: Martin Vaculik po meczu Stelmet Faluabaz Zileoma Góra - forBET Włókniarz Częstochowa
Nie ukrywam, że zaskoczył mnie wynik piątkowego pojedynku we Wrocławiu, gdzie Sparta pokonała Motor Lublin tylko 47:43. I nie pojmuję decyzji menedżera Jacka Ziółkowskiego, który w XIV biegu nie puścił w ramach rezerwy taktycznej bardzo solidnie punktującego Mikkela Michelsena. Tłumaczenie, że Duńczyka bolał palec, to jakieś kuriozum. Na XIV wyścig bolał, ale na XV już nie? Litości...
Zobacz też: Martin Vaculik po meczu Stelmet Faluabaz Zileoma Góra - forBET Włókniarz Częstochowa
I chyba tylko w Zielonej Górze wszystko poszło zgodnie z planem, czyli było w miarę przewidywalnie. Genialny Dudek poprowadził w niedzielę Falubaz do 8-punktowego zwycięstwa nad pikującym Włókniarzem Częstochowa. Zasromana twarz trenera Marka Cieślaka była nad wyraz wymowna. No, ale z dwoma pewniakami (Leon Madsen i Michał Gruchalski) meczu raczej się nie wygra. Ciekawie było także po spotkaniu. Dziennikarz nSport zagadnął Cieślaka, czy pamięta, kiedy ostatnio przegrał trzy mecze z rzędu. Wtedy w słowo wszedł Dudek i sam odpowiedział na to pytanie. - Jak trener u nas był - odparował. Piękne! Ale Dudek przestrzelił. Trzech kolejnych porażek zespół Cieślaka doznał w ubiegłym sezonie (dwóch w półfinale ze Stalą i jednej w meczu o brązowy medal ze Spartą).
Zobacz też: Martin Vaculik po meczu Stelmet Faluabaz Zileoma Góra - forBET Włókniarz Częstochowa