1/4
10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata -...
fot. Tomasz Rusek

Ksiądz uprawiał marihuanę, ale do więzienia nie pójdzie [ZDJĘCIA]

10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - to wyrok z piątku dla wikarego Dariusza T., który na plebani przy ul. Gwiaździstej m.in. wyhodował sobie marihuanę.


Przypomnijmy: 31-letni duchowny od sierpnia 2015 r. przez trzy lata był wikarym w parafii na os. Słonecznym. W marcu br. policjanci zrobili u niego nalot. Mieli informacje, że może hodować marihuanę. Wszystko się potwierdziło. Ksiądz dostał sześć zarzutów.
Opisywaliśmy je już w GL. Najpoważniejszy dotyczył tego, że od lipca 2017 r. do 27 marca 2018 r. na terenie parafii - w mieszkaniu i w garażu na plebanii - uprawiał 20 sztuk konopi indyjskich, z których miał co najmniej 376 gramów marihuany. Kolejny: że posiadał siedem ciasteczek, które zawierały marihuanę. Śledczy zarzucili mu także: sprzedawanie narkotyków, w tym tabletek ecstasy i nakłaniania do fałszywych zeznań.

Relacja raz na kwartał

W piątek wikary nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku (nie miał takiego obowiązku). Sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana skazała go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić w sumie 9 tys. kar i grzywien, oraz pokryć koszty procesu. Co ważne, ksiądz powinien też raz na kwartał przedstawiać pisemną informację o tym, jak wygląda jego okres próby oraz czy i jak nad sobą pracuje. Jeśli nie zapłaci kar, wyrok może zostać odwieszony.
Wyrok nie jest prawomocny.

Księdza Dariusza T. nie ma w Gorzowie od sierpnia. Żył ostatnio w Zielonej Górze. Biskup Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezjalny, pozwolił mu na odprawianie mszy indywidualnych. Wikariusz nie uczy religii, nie sprawuje żadnych nabożeństw, nie udziela sakramentów itd. Warto dodać, że przyznał się do winy i dobrowolnie poszedł na terapię dla osób uzależnionych. Co ciekawe sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana przyznała, że fakt, iż Dariusz T. jest księdzem, było dla niego okolicznością... obciążającą. Wyjaśniła, że od osób, które wskazują innym jak żyć i postępować w życiu, powinno się wymagać więcej.

Ma czas na prace społeczne

W piątek w sądzie pojawił się za to drugi z oskarżonych: Franciszek D. On dostarczył księdzu część sprzętu do hodowli marihuany i doradzał, jak pielęgnować rośliny. Został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności bez zawieszenia.
W praktyce oznacza to, że Franciszek D. będzie musiał co miesiąc pracować społecznie przez 20 godzin. Jak powiedziała sędzia Wojtunik - Pachana jako bezrobotny raczej bez problemu znajdzie na to czas. On też ma do zapłacenia nawiązkę i musi pokryć część kosztów procesu.



wideo:TVN24/x-news



2/4
10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata -...
fot. Tomasz Rusek



10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - to wyrok z piątku dla wikarego Dariusza T., który na plebani przy ul. Gwiaździstej m.in. wyhodował sobie marihuanę.


Przypomnijmy: 31-letni duchowny od sierpnia 2015 r. przez trzy lata był wikarym w parafii na os. Słonecznym. W marcu br. policjanci zrobili u niego nalot. Mieli informacje, że może hodować marihuanę. Wszystko się potwierdziło. Ksiądz dostał sześć zarzutów.
Opisywaliśmy je już w GL. Najpoważniejszy dotyczył tego, że od lipca 2017 r. do 27 marca 2018 r. na terenie parafii - w mieszkaniu i w garażu na plebanii - uprawiał 20 sztuk konopi indyjskich, z których miał co najmniej 376 gramów marihuany. Kolejny: że posiadał siedem ciasteczek, które zawierały marihuanę. Śledczy zarzucili mu także: sprzedawanie narkotyków, w tym tabletek ecstasy i nakłaniania do fałszywych zeznań.

Relacja raz na kwartał

W piątek wikary nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku (nie miał takiego obowiązku). Sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana skazała go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić w sumie 9 tys. kar i grzywien, oraz pokryć koszty procesu. Co ważne, ksiądz powinien też raz na kwartał przedstawiać pisemną informację o tym, jak wygląda jego okres próby oraz czy i jak nad sobą pracuje. Jeśli nie zapłaci kar, wyrok może zostać odwieszony.
Wyrok nie jest prawomocny.

Księdza Dariusza T. nie ma w Gorzowie od sierpnia. Żył ostatnio w Zielonej Górze. Biskup Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezjalny, pozwolił mu na odprawianie mszy indywidualnych. Wikariusz nie uczy religii, nie sprawuje żadnych nabożeństw, nie udziela sakramentów itd. Warto dodać, że przyznał się do winy i dobrowolnie poszedł na terapię dla osób uzależnionych. Co ciekawe sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana przyznała, że fakt, iż Dariusz T. jest księdzem, było dla niego okolicznością... obciążającą. Wyjaśniła, że od osób, które wskazują innym jak żyć i postępować w życiu, powinno się wymagać więcej.

Ma czas na prace społeczne

W piątek w sądzie pojawił się za to drugi z oskarżonych: Franciszek D. On dostarczył księdzu część sprzętu do hodowli marihuany i doradzał, jak pielęgnować rośliny. Został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności bez zawieszenia.
W praktyce oznacza to, że Franciszek D. będzie musiał co miesiąc pracować społecznie przez 20 godzin. Jak powiedziała sędzia Wojtunik - Pachana jako bezrobotny raczej bez problemu znajdzie na to czas. On też ma do zapłacenia nawiązkę i musi pokryć część kosztów procesu.



wideo:TVN24/x-news



3/4
10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata -...
fot. Tomasz Rusek



10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - to wyrok z piątku dla wikarego Dariusza T., który na plebani przy ul. Gwiaździstej m.in. wyhodował sobie marihuanę.


Przypomnijmy: 31-letni duchowny od sierpnia 2015 r. przez trzy lata był wikarym w parafii na os. Słonecznym. W marcu br. policjanci zrobili u niego nalot. Mieli informacje, że może hodować marihuanę. Wszystko się potwierdziło. Ksiądz dostał sześć zarzutów.
Opisywaliśmy je już w GL. Najpoważniejszy dotyczył tego, że od lipca 2017 r. do 27 marca 2018 r. na terenie parafii - w mieszkaniu i w garażu na plebanii - uprawiał 20 sztuk konopi indyjskich, z których miał co najmniej 376 gramów marihuany. Kolejny: że posiadał siedem ciasteczek, które zawierały marihuanę. Śledczy zarzucili mu także: sprzedawanie narkotyków, w tym tabletek ecstasy i nakłaniania do fałszywych zeznań.

Relacja raz na kwartał

W piątek wikary nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku (nie miał takiego obowiązku). Sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana skazała go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić w sumie 9 tys. kar i grzywien, oraz pokryć koszty procesu. Co ważne, ksiądz powinien też raz na kwartał przedstawiać pisemną informację o tym, jak wygląda jego okres próby oraz czy i jak nad sobą pracuje. Jeśli nie zapłaci kar, wyrok może zostać odwieszony.
Wyrok nie jest prawomocny.

Księdza Dariusza T. nie ma w Gorzowie od sierpnia. Żył ostatnio w Zielonej Górze. Biskup Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezjalny, pozwolił mu na odprawianie mszy indywidualnych. Wikariusz nie uczy religii, nie sprawuje żadnych nabożeństw, nie udziela sakramentów itd. Warto dodać, że przyznał się do winy i dobrowolnie poszedł na terapię dla osób uzależnionych. Co ciekawe sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana przyznała, że fakt, iż Dariusz T. jest księdzem, było dla niego okolicznością... obciążającą. Wyjaśniła, że od osób, które wskazują innym jak żyć i postępować w życiu, powinno się wymagać więcej.

Ma czas na prace społeczne

W piątek w sądzie pojawił się za to drugi z oskarżonych: Franciszek D. On dostarczył księdzu część sprzętu do hodowli marihuany i doradzał, jak pielęgnować rośliny. Został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności bez zawieszenia.
W praktyce oznacza to, że Franciszek D. będzie musiał co miesiąc pracować społecznie przez 20 godzin. Jak powiedziała sędzia Wojtunik - Pachana jako bezrobotny raczej bez problemu znajdzie na to czas. On też ma do zapłacenia nawiązkę i musi pokryć część kosztów procesu.



wideo:TVN24/x-news



4/4
10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata -...
fot. Tomasz Rusek



10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata - to wyrok z piątku dla wikarego Dariusza T., który na plebani przy ul. Gwiaździstej m.in. wyhodował sobie marihuanę.


Przypomnijmy: 31-letni duchowny od sierpnia 2015 r. przez trzy lata był wikarym w parafii na os. Słonecznym. W marcu br. policjanci zrobili u niego nalot. Mieli informacje, że może hodować marihuanę. Wszystko się potwierdziło. Ksiądz dostał sześć zarzutów.
Opisywaliśmy je już w GL. Najpoważniejszy dotyczył tego, że od lipca 2017 r. do 27 marca 2018 r. na terenie parafii - w mieszkaniu i w garażu na plebanii - uprawiał 20 sztuk konopi indyjskich, z których miał co najmniej 376 gramów marihuany. Kolejny: że posiadał siedem ciasteczek, które zawierały marihuanę. Śledczy zarzucili mu także: sprzedawanie narkotyków, w tym tabletek ecstasy i nakłaniania do fałszywych zeznań.

Relacja raz na kwartał

W piątek wikary nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku (nie miał takiego obowiązku). Sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana skazała go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi też zapłacić w sumie 9 tys. kar i grzywien, oraz pokryć koszty procesu. Co ważne, ksiądz powinien też raz na kwartał przedstawiać pisemną informację o tym, jak wygląda jego okres próby oraz czy i jak nad sobą pracuje. Jeśli nie zapłaci kar, wyrok może zostać odwieszony.
Wyrok nie jest prawomocny.

Księdza Dariusza T. nie ma w Gorzowie od sierpnia. Żył ostatnio w Zielonej Górze. Biskup Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezjalny, pozwolił mu na odprawianie mszy indywidualnych. Wikariusz nie uczy religii, nie sprawuje żadnych nabożeństw, nie udziela sakramentów itd. Warto dodać, że przyznał się do winy i dobrowolnie poszedł na terapię dla osób uzależnionych. Co ciekawe sędzia Elżbieta Wojtunik-Pachana przyznała, że fakt, iż Dariusz T. jest księdzem, było dla niego okolicznością... obciążającą. Wyjaśniła, że od osób, które wskazują innym jak żyć i postępować w życiu, powinno się wymagać więcej.

Ma czas na prace społeczne

W piątek w sądzie pojawił się za to drugi z oskarżonych: Franciszek D. On dostarczył księdzu część sprzętu do hodowli marihuany i doradzał, jak pielęgnować rośliny. Został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności bez zawieszenia.
W praktyce oznacza to, że Franciszek D. będzie musiał co miesiąc pracować społecznie przez 20 godzin. Jak powiedziała sędzia Wojtunik - Pachana jako bezrobotny raczej bez problemu znajdzie na to czas. On też ma do zapłacenia nawiązkę i musi pokryć część kosztów procesu.



wideo:TVN24/x-news



Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Gry na maj w PS Plus zapowiedziane. Do abonamentu trafią 4 hity

Gry na maj w PS Plus zapowiedziane. Do abonamentu trafią 4 hity

Tak się bawi, tak się bawi... lubuskie! Zdjęcia z majówek w całym regionie!

Tak się bawi, tak się bawi... lubuskie! Zdjęcia z majówek w całym regionie!

Siatkarze zainaugurowali w Nierzymiu sezon na piasku. Wygrali Bidziński i Nawrot

Siatkarze zainaugurowali w Nierzymiu sezon na piasku. Wygrali Bidziński i Nawrot

Zobacz również

Największe hity Queen i niesamowity pokaz ognia w żarskim parku

Największe hity Queen i niesamowity pokaz ognia w żarskim parku

Zabytki motoryzacji zjechały do Słubic. Wraz z nimi setki fanów!

Zabytki motoryzacji zjechały do Słubic. Wraz z nimi setki fanów!