Przeciwlotnicy z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej szkolili się na poligonie koło Trzemeszna Lubuskiego.
Brak samolotów, śmigłowców i dronów przeciwnika w powietrzu, to pierwszy etap decydujący o powodzeniu w walce. Dlatego dla załóg czołgów, transporterów i piechoty bardzo ważne jest wsparcie pododdziału przeciwlotniczego. Od ich wyszkolenia przeciwlotników może zależeć ich życie i wynik potyczki. Pierwsze dni października były takim sprawdzianem dla przeciwlotników z międzyrzeckiej brygady.
Zadanie było jasne. Za pomocą armat zestawów ZU 23-2 żołnierze dywizjonu przeciwlotniczego mieli zniszczyć śmigłowce oraz samoloty bojowe przeciwnika. Pozorował je bezzałogowy statek z tzw. rękawem powietrznym, który był celem dla żołnierzy. Trening zakończyło strzelanie sytuacyjne, łączące prowadzenie ognia do sił powietrznych przeciwnika, jak również do jego transporterów.
- Zważając na realia dzisiejszego pola walki, należy być przygotowanym na różne rodzaje prowadzonych działań. Poddział przeciwlotniczy nie będzie wykonywał wyłącznie strzelań do celów powietrznych, musi być również wyszkolony do walki z przeciwnikiem naziemnym - podsumował kierownik strzelania porucznik Robert Mochnicki.
Wykonywane dziś strzelanie sytuacyjne jest nowatorskim przedsięwzięciem szkoleniowym, którego cel opisuje pomysłodawca porucznik Mochnicki. - Moim założeniem było stworzenie takiego strzelania, które sprawdzałoby umiejętność prowadzenia zespołowego działania na sprzęcie oraz indywidualnego wyszkolenia żołnierza w ramach prowadzonej walki - wyjaśnia.
Strzelanie sytuacyjne - łączące strzelania do celów powietrznych oraz naziemnych - na stałe zostanie wprowadzone do zbioru ćwiczeń ogniowych dywizjonu przeciwlotniczego „siedemnastej”.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?