Wokół chaszcze, w fosie wysypisko śmieci, obok dwaj ucztujący panowie. Pałac w Trzebielu, kolejny powód do rumieńca wstydu. Na pierwszy rzut oka może nie tak źle. W końcu jest nadal dach, w środku jakieś podmurowania.
- Z tego nic już nie będzie - mówi jeden z ucztujących panów. - Uważajcie na studzienki, można się połamać.
Panowie mają rację, lepiej podziwiać pałac z dystansu. O tej porze roku jest to możliwe, gdyż wiosną i latem widok całkowicie zasłaniają chaszcze i drzewa.
Tutaj przez wieki znajdował się najważniejszy punkt Trzebiela. Najpierw było to grodzisko, później zamek. Dwaj Promnitzowie uczynili z obronnego założenia pałac. Pierwszy hołdował zasadom renesansu, drugi baroku. I znów ruina, o której stan powinniśmy winić się wszyscy. Ostatnio sporo "dostaje" się naszym służbom konserwatorskim jednak czy rzeczywiście one są winne, czy też rządzący naszym regionem, krajem od kilku dekad. Czy też my wszyscy?
Jeszcze niedawno pałac w Trzebielu miał szansę
Teraz wyobraźmy sobie miasto otoczone murem obronnym. Dojazd do pałacu prowadził przez efektowny kamienny most...
Rezydencję w Trzebielu wybudował w 1601 roku hrabia Henryk Anzelm Promnitz
W XVIII wieku obiekt został przebudowany zgodnie z zasadami baroku. To dzieło Erdmanna II von Promnitz