5/19
Co było dalej z waszą znajomością?...

Co było dalej z waszą znajomością?

Bartek: - Pisaliśmy do siebie, a po miesiącu przełamałem się i zadzwoniłem do Paoli. Pewnego dnia Paola zaproponowała mi, abym przyjechał do Kolumbii. A że moim największym marzeniem była wyprawa do Ameryki Południowej, to po dwóch tygodniach miałem już kupione bilety lotnicze.

Paola: - Jak się o tym dowiedziałam, to złapałam się za głowę i pomyślałam, po co ja mu to zaproponowałam.

Jak było w Kolumbii?

Paola: - Trochę się bałam przyjazdu Bartka, więc na wszelki wypadek na lotnisko przyjechałam po niego ze znajomymi.

Bartek: - Byłem bardzo podekscytowany. Ten wyjazd był przecież spełnieniem mojego marzenia. Nie był to tani wyjazd, sprzedałem nawet samochód, aby mieć kieszonkowe. Zaskoczyło mnie to, że jak wysiadłem w Cali (mieście, gdzie mieszka Paola), to poczułem się jakbym wszedł do piekarnika. Dla Kolumbijczyków to była normalka. Przecież zawsze jest tak ciepło. Zwykle jest 25-30 stopni C.

6/19
Jak jest w Kolumbii?...

Jak jest w Kolumbii?

Bartek: - To kraj, gdzie dla Europejczyka wszystko ma wrażenie chaotycznego. Przez pierwsze dni wydawało mi się, że aby ten chaos opanować, wystarczyłoby wprowadzić parę europejskich rozwiązań. Po czasie doszedłem do wniosku, że w Kolumbii nic nie można zmieniać, bo zaprzepaszczone zostałoby to, co ten kraj ma najlepszego, czyli żywioł, luz i „maniana”. Ale też jest to kraj bardzo dziwny, trochę niebezpieczny, na przykład gdy się widzi jadących pod prąd po autostradach rowerzystów.

Paola: - Nie jestem przyzwyczajona do europejskiego tempa życia. U nas wszystko dzieje się wolniej.

Bartek: - To prawda. W Kolumbii jak ktoś się umówi na godzinę 13, to przychodzi o godzinie 14. To jest normalne i nikt do nikogo nie ma pretensji. W związku z tym jest lekki chaos, także komunikacyjny. Nie ma rozkładów jazdy autobusów. Trzeba iść na dworzec autobusowy i po prostu czekać na autobus. On przyjedzie, ale kiedy? Nie wiadomo. Kolumbijczycy mówią, a co nam z tego, że wiemy, że autobus przyjedzie za pół godziny? Teraz w Polsce jak gdzieś wychodzimy i jesteśmy umówieni, muszę Paolę poganiać. Ona się dziwi, że robie larum, bo możemy się spóźnić z pięć minut. To uporządkowanie jest dla niej egzotyczne.

7/19
Jak to się stało, że Paola znalazła się w Polsce?...

Jak to się stało, że Paola znalazła się w Polsce?

Paola: - Bartek zaprosił mnie do Szczecina. To było w grudniu. Pogoda była straszna. Wiało, mżyło, a termometry pokazywały 2 stopnie ciepła. Trafiłam chyba w najgorszy moment. U mnie w Cali przez cały rok jest 25 - 30 stopni ciepła i nic się nie zmienia. W Polsce jest zimno, a ja nie miałam nic ciepłego do ubrania. Nawet nie miałam gdzie kupić w Kolumbii kurtki czy czapki.

Jak sobie poradziliście?

Bartek: - Zacząłem gromadzić rzeczy dla Paoli. Pożyczałem od koleżanek, kupowałem kozaki, czapki, ciepłe skarpety. Pamiętam, że Paola przyjechała do Polski w kufajce swojego taty, bo to była jedyna rzecz ciepła, jaką miała w domu. Paola nie jest przyzwyczajona do noszenia tylu warstw ubrania. Do dziś często się zdarza, że wchodzimy do restauracji, Paola narzeka, że to wszystko, co ma na sobie musi teraz ściągać, a to trwa. A z kolei kiedy wychodzimy, to Paola od stołu wstaje i idzie do wyjścia. Muszę jej przypominać, że to wszystko, co zdjęła przy wejściu musi teraz nałożyć. Ona o tym kompletnie zapomina. Nie lubi też rękawiczek. Kupuję je jej na zapas, bo ciągle gubi. Nie jest przyzwyczajona, aby ich pilnować. To samo z czapkami. Pamiętam też pierwszy raz zimą w górach. Zorganizowaliśmy sobie kulig. To był pierwszy raz, kiedy Paoli zmarzły dłonie.

Paola: - Nie wiedziałam, co się dzieje. Nie mogłam zgiąć palców. Byłam przerażona. Takie coś zdarzyło mi się pierwszy raz.

Bartek: - Musiałem też do domu dokupić kołdry. Zimą śpimy pod trzema, a Paola jeszcze wkłada skarpetki. W domu jest sauna.

8/19
Podoba ci się w Polsce?...

Podoba ci się w Polsce?

Paola: - Bardzo mi się podoba, nawet zimą, ale tylko wtedy kiedy jest prawdziwa zima. Poza tym tu jest tyle pięknych miejsc. Dla mnie na początku wszystko było egzotyczne. Nawet każde najzwyklejsze jezioro.

Dlaczego jezioro było dla ciebie egzotyczne?

Paola: - Byłam zaskoczona, że Bartek tak normalnie wchodzi do jeziora i się kąpie. Bałam się, bo u nas w jeziorach są krokodyle, węże czy piranie. I takie normalne kąpanie jest niebezpieczne.

Bartek: - Musiałem jej wytłumaczyć, że w Polsce najbardziej niebezpiecznym zwierzęciem jest komar.

Paola: - Zaskoczona byłam też kościołami. W Kolumbii są to raczej małe budynki, a ta katedra w Szczecinie jest ogromna, jest pięć razy większa. Podoba mi się też zabudowa gotycka w Polsce. Tego nie ma w Kolumbii.

Bartek: - A dla mnie zaskoczeniem było, jak Paola stwierdziła, że w polskiej telewizji „pogodynki” są mało atrakcyjne. Zastanawiała się dlaczego ta „pogodynka” nie jest kolorowo ubrana, jest poza tym taka płaska. Jak one chcą przykuć uwagę widza? - pytała. Wytłumaczyłem jej, że w Polsce widzowie oglądają pogodę a nie „pogodynki”. W Polsce jest bardzo ważne, czy jutro będzie padał deszcz czy będzie świeciło słońce. Bo to się wszystko zmienia. W Kolumbii pogoda jest stała, prawie nic się nie zmienia, więc „pogodynka” musi być atrakcyjna. Bo co ona mówi: jutro będzie tak samo jak dziś. Nikt na pogodę nie zwraca uwagi, bo każdy wie jaka będzie.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

To piłkarze Pogoni usłyszeli od kibiców po przegranym finale

To piłkarze Pogoni usłyszeli od kibiców po przegranym finale

Bicie rekordu długości flagi narodowej w Krośnie Odrzańskim | ZDJĘCIA

Bicie rekordu długości flagi narodowej w Krośnie Odrzańskim | ZDJĘCIA

Znane osoby na finale Pucharu Polski. Zobacz zdjęcia z loży

Znane osoby na finale Pucharu Polski. Zobacz zdjęcia z loży

Zobacz również

Radość Wisły, smutek Pogoni. Dekoracja po finale Pucharu Polski

Radość Wisły, smutek Pogoni. Dekoracja po finale Pucharu Polski

Bicie rekordu długości flagi narodowej w Krośnie Odrzańskim | ZDJĘCIA

Bicie rekordu długości flagi narodowej w Krośnie Odrzańskim | ZDJĘCIA