9/13
Na czwarty Zlot Morsów do Wilkowa w niedzielę (24 lutego...
fot. archiwum GL

Czwarty Zlot Morsów w Wilkowie odbył się w słonecznej pogodzie

Na czwarty Zlot Morsów do Wilkowa w niedzielę (24 lutego 2019 r.) przyjechały zaprzyjaźnione grupy morsów z Lubuskiego. Organizatorzy - Morsy Świebodzin, spodziewali się ok. 300 uczestników kąpieli w lodowatej wodzie. Pogoda była piękna dla oglądających, morsujący żałowali, że nie było lodu.

Transparent grupy z Kożuchowa rozpostarł Hennryk Wełygan z kolegą, którzy morsują od 2012 r. - Zdrowie, adrenalina i endorfiny - zachwalają morsowanie panowie.

W Torzymiu na co dzień morsuje grupa ok. 20 osób. - Lepiej jest jak jest minusowa temperatura - mówi Teresa Bylinowicz, foczka od dwóch lat. - Syn i synowa mnie namówili. Jestem aktywną emerytką, na co dzień maszeruję z kijkami, dużo przebywam na świeżym powietrzu.

Prezesem i założycielem torzymskich Pomorsowanych jest Marcin Janowicz. - Dużo biegałem, a morsowanie zacząłem cztery lata temu w celu regeneracji nóg. Zaczynałem na kąpielisku w Wilkowie.

Grupa Morsy Nowa Sól skupia ok. 30 osób. Grzegorz Cegiełka śmieje się, że rosołu w niedzielę nie jadł od ponad miesiąca, za to żywi się kiełbaskami z grilla na zlotach. Nowosolska grupa rozpoczyna ogólnopolski sezon w regionie jako pierwsza. Zawsze w pierwszą niedzielę po Nowym Roku. W tym roku, wspólnie ze Stanisławem Łuszczki, organizowali imprezę po raz siódmy. - Sporo też jeździmy. Byliśmy na międzynarodowym zlocie w Mielnie, gdzie do wody weszło 5 tysięcy ludzi. Najładniejszy i najliczniejszy zlot.

Gubińska Grupa Morsów zawiązała się w 2015 roku, liczy ponad 70 członków. Do Wilkowa przyjechało 14 osób. - Byliśmy już w Nowej Soli, Kożuchowie. Jeździmy bo to lubimy, ale też dla zdrowia. Pogoda - im zimniej tym lepiej, w zeszłym roku było lepiej, bo był lód - mówi Rafał Koszczyc.

W gminie Łagów zaczęło się od grupy biegowej, a od listopada zawiązała się również grupa morsów, która liczy juz ok. 30 osób. - Pierwszy raz jesteśmy na zlocie. W grupie są mieszkańcy prawie wszystkich wiosek z terenu naszej gminy. Fajnie, że się wioski w ten sposób integrują. Zależy mi na tym najbardziej - podkreśla Monika Wesołowska z Jemiołowa. Dodaje, że czas już pomyśleć, jak nazwać grupę.

Morsy ze Wschowy działają od 4 lat i zrzeszają ok. 70 osób. Na plaży w Wilkowie stawiło się ponad 15 osób. Andrzeja Tomczyka na morsowanie namówił kolega, jego żona Małgorzata spróbowała kąpieli, by poprawić swoje zdrowie. - Bardzo często chorowałam na zapalenie oskrzeli, przyjmowałam dużo antybiotyków. Od czterech sezonów morsuje i nie choruję - podkreśla foczka ze Wschowy, która razem z mężem założyła grupę. - Chętnych jest coraz więcej, bo w grupie weselej i ciepło. Jak wejść do lodowatej wody? Nie myśleć, że jest zimno i założyć odpowiedni strój mówią zgodnie państwo Tomczykowie.

Morsy z Lubrzy skrzyknęły się pięć lat temu. - W tym czasie, od małej 10-osobowej grupki rozrosło się do 30 osób. Co niedziela spotykamy się o godzinie 14 na plaży - mówi prezes klubu Tomasz Kochański. - Jest rewelacyjnie. Dla zdrowia, towarzystwa i żeby wyrwać się z domu - dodają lubrzańskie morsy i foczki.

Organizatorzy - Morsy Świebodzin, to dość liczna grupa skupiająca ok. 70 osób. Dużo podróżują. Na początku lutego byli w Szwecji, do której pojechało 520 morsów z całej Polski. - Byliśmy dla Szwedów atrakcją. Zdziwiło nas, że mają taki klimat a morsowanie nie jest u nich popularne - opowiada Małgorzata Sadłucka ze Świebodzina. Świebodzinanie weszli w szortach na Śnieżkę, biorą udział w regionalnych zlotach organizowanych jako akcje charytatywne dla ludzi czy zwierząt.

Polecamy wideo: Polska oszalała na punkcie morsowania!

10/13
VII Ogólnopolski Zlot Morsów w Nowej Soli. Co tam się...
fot. archiwum GL

VII Ogólnopolski Zlot Morsów w Nowej Soli

VII Ogólnopolski Zlot Morsów w Nowej Soli. Co tam się działo! Energia, pozytywna atmosfera i zimna kąpiel. Kilkaset osób, miłośników morsowania spotkało się 5 stycznia 2020 r. w Wodnym Świecie. Najpierw gorąca rozgrzewa, a już po chwili zanurzenie się w lodowatej wodzie. Zobaczcie, co działo się na kolejnym już zlocie morsów w Nowej Soli.

Z roku na rok przybywa miłośników zimnych kąpieli. O plusach morsowania mówi się coraz więcej. Jeszcze na początku mało kto wierzył, że takie cykliczne zanurzanie się w lodowatej wodzie, może mieć ogromny wpływ na zdrowie. A jednak. Konkretne dowody i historie morsów przekonują.

Uczestnicy zlotu podkreślali także, że przybyli nie tylko po to, aby wzmocnić swoją odporność. - Takie spotkania to przede wszystkim dobra zabawa i możliwość poznania świetnych, pozytywnych ludzi - przyznał nam jeden z morsów.

Polecamy wideo: Polska oszalała na punkcie morsowania!

11/13
Marzec 2012 r. - Kiedyś Warta była czyściejsza - mówią...
fot. archiwum GL

Morsy przepłynęły Wartę w Gorzowie

Marzec 2012 r. - Kiedyś Warta była czyściejsza - mówią morsy, które przepływając Wartę zwracały uwagę, że warto, by rzeka tętniła życiem. Miasto plany na Wartę ma, ale do ich realizacji jeszcze daleko.

- Woda jest coraz cieplejsza. Teraz ma cztery stopnie, a jeszcze niedawno miała tylko trzy - mówił minutę przed południem Jerzy Złotowski z Gorzowsko-Kłodawskiego Klubu Morsów Eskimo. Gdy zegar wybił południe, przy brzegu przystani Admiry zanurzył się w wodzie i po pięciu minutach wyszedł na drugi brzeg obok dawnego budynku LOK-u. Gdy on ubierał się już w ciepłe ubranie, do rzeki wchodziła kolejna osoba. I tak w sumie kilkunastu śmiałków. Morsy z Choszczna, Szczecinka i Okolic przepłynęły Wartę nie tylko, by promować swoją pasję, ale również, by zwrócić uwagę na rzekę przepływającą przez miasto. Uważają bowiem, że warto, by częściej tętniła ona życiem.

Polecamy wideo: Polska oszalała na punkcie morsowania!

12/13
Dwie kobiety i trzech mężczyzn - biegaczy i crossfitowców z...
fot. archiwum GL

W szortach na Śnieżce! Tak żagańskie Morsy walczyły ze słabościami

Dwie kobiety i trzech mężczyzn - biegaczy i crossfitowców z Żagania, w sobotę 12 grudnia 2020 r. weszło na Śnieżkę w szortach. W ten sposób chcieli pokonać własne słabości i włączyć się do trwającej od kilku lat akcji charytatywnej "zimnolubnych", na rzecz małej Sylwii, której grozi amputacja nóżki.

Akcję "Lubię zimno" kilka lat temu zapoczątkował trener z Poznania Maciej Szyszka, który wraz z grupą przyjaciół wszedł na Śnieżkę w szortach, w szczytnym celu. Dzięki zimnolubnym zapaleńcom udało się do tej pory zebrać 21.234,04 zł na leczenie małej Sylwii, która urodziła się ze zdeformowaną nóżką, krótszą od zdrowej o 10 centymetrów. Operacja, dzięki, której będzie mogła chodzić, nie jest wykonywana w Polsce i kosztuje prawie 400 tys. zł. Rodzice zorganizowali zbiórkę, na której do tej pory zebrali ponad 150 tys. zł.

W szortach na Śnieżkę weszli przedstawiciele:
- Biegam Bo Lubię Żagań: Artur Miemczyk, Anna Dzipa-Kan i Agnieszka Tomaszewska.
- Żagańskie Dziki - trenują crossfit: Daniel Janas i Stefan Kan

Polecamy wideo: Polska oszalała na punkcie morsowania!

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Puchar Tymbarku. Już się nie mogą doczekać gry na stadionie PGE Narodowym!

Puchar Tymbarku. Już się nie mogą doczekać gry na stadionie PGE Narodowym!

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji

Toyota Yaris Cross 2024. Teraz już tylko z hybrydami

Toyota Yaris Cross 2024. Teraz już tylko z hybrydami

Zobacz również

Trawa nie chce rosnąć w cieniu? Nie przejmuj się nią, tylko posadź te rośliny

Trawa nie chce rosnąć w cieniu? Nie przejmuj się nią, tylko posadź te rośliny

Kwiatowa Gala w Hali Akrobatycznej. Na kiermaszu roślin znowu tłumy |ZDJĘCIA|

Kwiatowa Gala w Hali Akrobatycznej. Na kiermaszu roślin znowu tłumy |ZDJĘCIA|