Lubuskie zbrodnie stulecia
Czy możemy spotkać na świecie okrutniejszą istotę od człowieka? Te historie z naszego regionu utrzymują nas w przekonaniu, że NIE. CZYTAJ DALEJ >>>
Bestie zmasakrowały kolegę łopatami
Bestie zmasakrowały kolegę łopatami
Bandyci wykopali w lesie dół, do którego wrzucili skatowanego łopatami kolegę i zakopali żywcem. Zdecydowali się na mord, bo obawiali się, że "Młody", ich kompan od napadów, będzie za "miękki".
W styczniu 2004 r. 17-letni Roman R. z 20-letnim Pawłem M. włamali się do piwnicy sąsiadki w bloku. Tak właśnie zaczęła się ich bandycka droga, która skończy się tragedią.
"Kompani wyciągają swoją ofiarę z samochodu. Roman natychmiast uderza "Młodego" w głowę metalową rurką. Potem bije drugi z morderców. Zaciągają oszołomionego chłopaka w krzaki i tak katują. Biją z całej siły. Paweł J. zadaje kilkanaście ciosów kantem łopaty w głowę. Potem łopatą wali Roman R., tak mocno, aż łamie trzonek.
Widząc jeszcze oddychającego Tomasza ustalają, że jak się go nie pozbędą to wszystko powie policji i trafią za kratki. Wrzucają chłopaka do wykopanego dołu. Wpada tam bokiem. Paweł M. chce dobić ofiarę metalową rurką. Nieskutecznie. "Młody" nadal żyje. Paweł wskakuje do rowu i stara się wbić łopatę w brzuch skatowanego 20-latka. Chłopak dalej żyje, macha rękoma. Wtedy wszyscy trzej zakopują go żywcem i ugniatają ziemię. Miejsce przykrywają gałęziami".
Czytaj więcej:Bestie zmasakrowały kolegę łopatami i zakopały żywcem w dole w lesie
Zamordował i ciało zakopał głową w dół
Zamordował i ciało zakopał głową w dół
W lutym 2017 roku, w lesie w Zielonej Górze, podczas wycinki drzew, pracownicy zauważyli nogi wystające z ziemi. Na miejsce została wezwana policja. Okazało się, że to zwłoki kobiety zakopane głową w dół.
Na miejsce zjechały się policyjne wozy oraz technicy kryminalistyczni. Dojechał prokurator. Teren został odcięty przez policję. Oględziny trwały wiele godzin. Ciało zostało odkopane. W ziemi było krótko, w dodatku zachowało się w dobrym stanie ponieważ to był okres silnych mrozów. Od razu było pewne, że doszło do zabójstwa. Świadczyły o tym ślady na ciele kobiety.
Ustalono, że ofiara to 38-letnia Krystyna Ch. z Zaboru koło Zielonej Góry. Mężatka, matka czworga dzieci. Co jakiś czas jeździła do pracy w Niemczech.
Krystyna Ch. ostatni raz była w domu w Zaborze 15 stycznia 2017 przed godz. 1.00 w nocy. Jak ustaliliśmy, 38-latka w tym dniu pokłóciła się z mężem. Mieli się nawet poszarpać. Po chwili wszystko wróciło do normy. Kobieta położyła do łóżek czworo dzieci i razem z mężem poszli spać. - Między północą, a godz. 1.00 Krystyna wstała z łóżka, ubrała się i wyszła z domu przy ul. Szkolnej 3 – opowiadała nam koleżanka 38-latki. Od 15 stycznia nikt już żywej Krystyny nie widział. Jej zniknięcie było bardzo dziwne. W domu zostawiła swój portfel z pieniędzmi, dokumentami oraz kartami bankomatowymi.
Czytaj więcej:Zamordował mieszkankę Zaboru i zakopał głową w dół w lesie w Zielonej Górze
Potwór zabił roczne dziecko i teściową
To zbrodnia, która 25 lat temu wstrząsnęła Żarami. Adam W. dokładnie zaplanował mord. Udusił teściową i córeczkę swojej żony. Przez cały proces przed zielonogórskim sądem nie przyznawał się do podwójnego zabójstwa. Bestia trafiła za kraty na 25 lat.
Wszystko rozegrało się 23 lata temu nocą w bloku przy ul. Wieniawskiego w Żarach. Gabriela poznała Adama W. w Żurawicy. Pracowała wtedy w Wojskowych Zakładach Uzbrojenia. W 1983 r. wzięli ślub, zamieszkali w hotelu robotniczym. Dwa lata później urodził się Adaś. Cały czas małżonkowie starali się o mieszkanie. Tak bardzo wtedy upragnione przez wiele osób i jednocześnie tak samo niedostępne.
Adam, czekając na swój własny kąt, wyremontował przybudówkę w gospodarstwie ojca w Żurawicy. Miała być ich domem. Gabriela nie chciała jednak wiązać życia z tym miejscem. Na tym tle dochodziło do ciągłych nieporozumień. Konflikt narastał.
Adam zaczął pić i przestał interesować się żoną i dzieckiem. Powiedział nawet Gabrieli, że może już postępować tak, jakby była osobą samotną. To wtedy Gabriela pierwszy raz zdecydowała się wrócić do matki w Żarach. Zamieszkała w mieszkaniu matki Zdzisławy B. Adam jednak nie odpuszczał. Odwiedzał żonę. Obiecywał poprawę, ale przy tym nadal jej groził...
Czytaj dalej:Zbrodnia sprzed lat. Potwór zabił roczne dziecko i teściową w Żarach. Małą Natalię udusił poduszką