Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestie zmasakrowały kolegę łopatami i zakopały żywcem w dole w lesie

Redakcja
fot. Piotr Jędzura
Bandyci wykopali w lesie dół, do którego wrzucili skatowanego łopatami kolegę i zakopali żywcem. Zdecydowali się na mord, bo obawiali się, że "Młody", ich kompan od napadów, będzie za "miękki".

W styczniu 2004 r. 17-letni Roman R. z 20-letnim Pawłem M. włamali się do piwnicy sąsiadki w bloku. Tak właśnie zaczęła się ich bandycka droga, która skończy się tragedią. Wtedy ukradli dwa rowery warte ok. 1,5 tys. zł. Sprzedali je za około 750 zł. Policja nie wpadła na trop złodziei. Pewnie już wtedy poczuli się pewni swoich czynów.

W kwietniu 2005 r. Paweł M. i Paweł J. dostają SMS-a od znajomego Michała M. W informacji była propozycja wywiezienie do lasu i obrabowanie Tomasza. Koledzy z bloku szybko zgadzają się na bandycką propozycję.

Jadą w umówione miejsce uzbrojeni w metrowy kij, mają przy sobie kominarki.

Za miękki dla nich

Na miejscu czekają na ofiarę. Mariusz dowozi Tomasza P. pseudonim "Młody" w aucie. "Młody" to ich kompan. Razem napadają i rabują. Jest członkiem bandy, która na robotę idzie w specjalnych kurtkach, rękawiczkach i kominiarkach. Łupy chowają w komórce Pawła M.

Pierwszy napad po zawiązaniu przestępczej szajki nie dochodzi do skutku. Rabunek stacji benzynowej w Lubsku uniemożliwia policja. Radiowóz podjeżdża pod stację benzynowa. Bandyci na jego widok uciekają.

W lutym 2006 r. kolejny napad. Banda przyjeżdża pod dom znajomego Belga. Włamują się do jego domu. Po kradzieży uciekają. Belga okradają jednak kolejny raz. Tym razem mężczyzna budzi się i zaczyna wzywać pomocy. Napastnicy biją go łomem. Kiedy przestaje się ruszać okradają dom. Potem dzielą łup.
Po tym napadzie postanawiają jednak pozbyć się "Młodego". Jest dla nich zbyt miękki. Obawiają się, że w końcu pęknie, nerwowo nie wytrzyma napadów, rabunków, bicia ofiar. Wywożą go do lasu pod pretekstem podziału łupów z napadu na Belga.

Mord w lesie

Kompani wyciągają swoją ofiarę z samochodu. Roman natychmiast uderza "Młodego" w głowę metalową rurką. Potem bije drugi z morderców. Zaciągają oszołomionego chłopaka w krzaki i tak katują. Biją z całej siły. Paweł J. zadaje kilkanaście ciosów kantem łopaty w głowę. Potem łopatą wali Roman R., tak mocno, aż łamie trzonek.

Widząc jeszcze oddychającego Tomasza ustalają, że jak się go nie pozbędą to wszystko powie policji i trafią za kratki. Wrzucają chłopaka do wykopanego dołu. Wpada tam bokiem. Paweł M. chce dobić ofiarę metalową rurką. Nieskutecznie. "Młody" nadal żyje. Paweł wskakuje do rowu i stara się wbić łopatę w brzuch skatowanego 20-latka. Chłopak dalej żyje, macha rękoma. Wtedy wszyscy trzej zakopują go żywcem i ugniatają ziemię. Miejsce przykrywają gałęziami.

Michał już wtedy rozważa tragiczny czyn. Wyjeżdża z lasu i pędzi na posterunek policji w Lubsku. Tam opowiada funkcjonariuszom, że jego kolega został napadnięty przez zamaskowanych mężczyzn. Wkrótce potem wszyscy sprawcy mordu zostają zatrzymani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska