Bagiennik, czyli demon z Biebrzy
CC BY 2.0
Według dawnych wierzeń mieszkańców terenów woj. podlaskiego, zimą okolice Biebrzy zamieszkiwały demony zwane „bagiennikami". Podlaski chłód i tajemniczość sprawiały, że okolice rzeki szybko pustoszały, a w biebrzańskich bagnach pojawiały się upiorne stwory. Ich znakiem rozpoznawczym była brunatna skóra i tworzenie bąbli gazu wypływających na powierzchnię zastoisk. Oddech bagiennika mógł zabić, a błoto wystrzelane z nozdrzy – leczyć. Nie chcąc ryzykować, po ujrzeniu bulgoczącej wody, miejscowi uciekali ile sił w nogach.
Las Krzyży na Grabarce
CC BY 2.0
Grabarka nazywana jest „świętą górą Prawosławia". Znajdziecie na niej gęsto rozstawione krzyże, które rzeczywiście przypominają las... Według legendy, w czasie epidemii cholery jeden z okolicznych mieszkańców miał sen, w którym woda ze źródła na szczycie góry uratowała chorych przed śmiercią z powodu choroby – chorzy wraz z proboszczem wyruszyli więc na szczyt góry i – jak miało się okazać później – byli jedynymi ocalałymi z zarazy.
Zabójcza mgła
CC BY 2.0
Pewnego razu, na przełomie jesieni i zimy, kolorowe Podlasie spowiła mgła gęsta jak mleko. Od tamtej pory ustało dźwięczne bzyczenie owadów czy ćwierkanie ptaków – wszystko wymarło. Po pewnym czasie mieszkańców dopadł ogromny głód, a płacz dzieci dźwięczał w uszach ich opiekunów. W końcu najmłodsi mieszkańcy wiosek byli mordowani przez członków rodziny, a ich ciała zjadane... Kiedy mgła zaczęła rzednąć, między zdezorientowanymi gromadami wędrujących ludzi zaczęły wybuchać wojny, a o dawnym spokoju zapomniano na zawsze.
Duch Puszczy Knyszyńskiej
CC BY 2.0
W okolicach dzisiejszego Szudziałowa dawno temu mieszkała kobieta o magicznych mocach – potrafiła leczyć, znała także zwierzęcą mowę. Miejscowi nazywali ją szeptuchą lub matiuszką. Co ciekawe, mijały długie lata, ludzie umierali i rodzili się, a kobieta wciąż mieszkała w swojej drewnianej chacie – wierzono, że jest nierozerwalnie połączona z puszczą, że jest tam od zawsze i na zawsze pozostanie. Kiedy w XIX wieku chciwi ludzie zaczęli wycinać lasy, szeptucha zniknęła. Mieszkańcy wierzą, że trzy sosny rosnące w uroczysku Bahno w Borkach to przemieniona „opiekunka lasu", która do teraz czujnie przygląda się poczynaniom człowieka.