Gmina Kłodawa organizuje plażę przy jeziorze, na jej sprzątanie w tym roku wydała już 20 tys. zł! - To dla nas konkretna suma. Szkoda, że tak wielu ludzi nie umie zostawić po sobie porządku. Prosimy, tłumaczymy, niewiele to daje - stwierdza wójt Anna Mołodciak. A to, czego nie sprząta OSiR ani Kłodawa, sprząta nadleśnictwo (oba jeziora - Kłodawa i Nierzym - są na jego terenie). I wydaje na wszystko 80 tys. zł rocznie.
Tam, gdzie nikt nie sprząta, plaże szybko zamieniają się w śmietniska. Jak plaża PUBR-owska nad jeziorem Głębokie (ta główna, najsłynniejsza, jest zawsze porządkowana). Dawny ośrodek PUBR nie ma administratora, a właściciel - skarb państwa - do porządków się nie poczuwa. W efekcie jest tu bałagan, zniszczony pomost, zdewastowany plac zabaw.
Pana Krzysztofa spotykamy w Nierzymiu koło Gorzowa. Wypoczywa z przyjaciółką i jej dzieckiem na dzikiej plaży, na wprost zorganizowanego kąpieliska. Woda tu czysta jak łza. Ale plaża przypomina śmietnisko. - Powiem wprost: wk... mnie to, że ludzie zostawiają taki syf po sobie. Na zasadzie: ja już wracam, to mam gdzieś, co zastanie ktoś po mnie - mówi.