1/9
Reprezentacja Polski pokonała 5:0 San Marino i dopisała do...
fot. Szymon Starnawski

Reprezentacja Polski pokonała 5:0 San Marino i dopisała do swojego dorobku trzy punkty. Z czego zapamiętamy to spotkanie? Z ostatniego meczu Łukasza Fabiańskiego, który w 57. minucie zalał się łzami, kiedy opuszczał boisko oraz z tego, że Robert Lewandowski przeciwko być może najsłabszej reprezentacji na świecie nie zdobył bramki. Mimo gry z takim rywalem postanowiliśmy wyciągnąć osiem wniosków po starciu z San Marino.

Oto osiem naszych wniosków ---->

2/9
Udało się to, co nie udało się w pierwszym meczu w...
fot. Krystian Dobuszyński

1. Na zero z tyłu. Drugi raz...

Udało się to, co nie udało się w pierwszym meczu w Serravalle. Zagraliśmy na zero z tyłu. Dlaczego to podkreślamy? Bo za kadencji Paulo Sousy było to dopiero drugie spotkanie bez straty gola na dwanaście spotkań za kadencji Portugalczyka. Pierwszym było starcie z Andorą w marcu 2021 roku. To nie jest wynik godny pochwały, ale Sousa powtarza, że jego kadra ma zawsze więcej strzelać niż rywale. Nie zawsze to się udaje, ale no… czyste konto jest.

Lecz trzeba pamiętać, że to tylko mecz z San Marino.

Czytaj dalej --->

3/9
I to jest spore zaskoczenie. Kapitan rozegrał 65 minut...
fot. Krystian Dobuszyński

2. Robert Lewandowski bez gola

I to jest spore zaskoczenie. Kapitan rozegrał 65 minut przeciwko San Marino i nie zdobył żadnej bramki. Szukał gola i nawet trafił, ale przy tej konkretnej akcji dopuścił się faulu. Licząc nawet mecze ligowe, to „Lewy” nie trafił już w trzecim meczu z rzędu, co dla gwiazdy Bayernu Monachium nie jest normalną sprawą. Czy to powinno niepokoić przed jednym z najważniejszych spotkań eliminacji z Albanią?

Czytaj dalej --->

4/9
O Lewandowskiego i tak nie musimy się za mocno martwić, bo...
fot. Krystian Dobuszyński

3. Lewy nie strzelił, ale strzelili za to inni

O Lewandowskiego i tak nie musimy się za mocno martwić, bo to maszyna do strzelania goli. Z kolei ważne, że San Marino strzelili inni. Krzysztof Piątek, który powrót do kadry po kontuzji okrasił golem. Adam Buksa w dwóch meczach przeciwko San Marino zdobył łącznie cztery gole, a wynik otworzył w sobotę przecież Karol Świderski - człowiek Sousy, który zagrał w 11 na 12 meczów za kadencji Portugalczyka. Opuścił tylko pierwsze jego spotkanie z Węgrami. Walka o miejsce obok "Lewego" w wyjściowym składzie na Albanię trwa w najlepsze. Kto ją wygra? Najbliżej jest chyba Świderski, ale nie zdziwi nas wystawienie Buksy.

Czytaj dalej --->

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Prezydent Zielonej Góry podpisał pierwszą umowę inwestycyjną

Prezydent Zielonej Góry podpisał pierwszą umowę inwestycyjną

Wakacje w Helu dawniej. Wybierz się w sentymentalną podróż nad Bałtyk

Wakacje w Helu dawniej. Wybierz się w sentymentalną podróż nad Bałtyk

Dojrzałe mamy w polskim show-biznesie. One późno urodziły dzieci

Dojrzałe mamy w polskim show-biznesie. One późno urodziły dzieci

Zobacz również

Prezydent Zielonej Góry podpisał pierwszą umowę inwestycyjną

Prezydent Zielonej Góry podpisał pierwszą umowę inwestycyjną

Rekomendacja do zarządu województwa bez jednego głosu poparcia

Rekomendacja do zarządu województwa bez jednego głosu poparcia