Z mostu w Cigacicach nie mogą już korzystać pojazdy, które ważą więcej niż 3,5 tony. Mieszkańcy protestują, bo oczekują remontu obiektu, a nie ograniczenia ruchu. Włodarze przerzucają się odpowiedzialnością i politykują. Po co nam porządny most w Cigacicach?
Przeczytaj opinię Szymona Kozica, dziennikarza "Gazety Lubuskiej".

>>>

Zobacz również: Nowy most na S3 w Cigacicach. Zobacz, co dzieje się na budowie. [ZDJĘCIA]

WIDEO: Co dalej z mostem w Cigacicach?

Z mostu w Cigacicach nie mogą już korzystać pojazdy, które ważą więcej niż 3,5 tony. Zakaz obowiązuje od poniedziałku, 1 kwietnia. W piątek, 29 marca, na moście protestowali mieszkańcy. Oczekują remontu obiektu, a nie ograniczenia ruchu.

Most, który ma prawie sto lat, Zielona Góra przejęła od powiatu w 2015 roku, gdy łączyła się z gminą - taki był warunek mariażu. Dziś miasto pieniędzy na remont nie ma. Ma za to kolejny ambaras (obok składowiska odpadów w Przylepie, które też przyjęło w „posagu”). Prezydent twierdzi jednak, że scenariusz na remont jest. Miasto przygotowało dokumentację, kosztorys, ale nie może starać się o dotację z funduszu dróg samorządowych. Starać się mógłby powiat, gdyby... z powrotem przejął ten nieszczęsny most. Koło się zamyka, a czas ucieka.

Czy most ma znaczenie strategiczne? Wystarczy zapytać mieszkańców Cigacic, Górzykowa, Nowego Świata - można podpytać rolników. Ale nie tylko. Zdaje się, że latem 2015 jechałem w stronę Zielonej Góry trasą S3, która wtedy jeszcze była w budowie. I gdzieś za Sulechowem wydarzył się wypadek - droga zamknięta. Ponieważ było to późne sobotnie popołudnie, sznury samochodów ruszyły na most w Cigacicach. A tam miłe zaskoczenie: policjanci wyjątkowo puścili ruch jednocześnie w obu kierunkach, szybko rozładowując korki ku uciesze kierowców. Na łamach „Gazety Lubuskiej” pozwoliłem sobie nawet pochwalić policjantów za sprawną akcję. Tymczasem kilka dni później pisaliśmy, że więcej podobnych akcji nie będzie, bo most może nie wytrzymać takiego obciążenia - w grę wchodzi wyłącznie ruch wahadłowy, także w sytuacjach wyjątkowych. Stąd prosty wniosek, że o remoncie można było myśleć już kilka lat temu, by dziś nie przerzucać się odpowiedzialnością i nie politykować po próżnicy.

A skoro o politykowaniu mowa, to może korzystniej byłoby zakończyć czcze pertraktacje z powiatem i zacząć poważnie rozmawiać z lubuskimi parlamentarzystami. Skądinąd wiadomo, że mosty to oczko w głowie ekipy rządzącej. Podejrzewam, że znalazłoby się jakieś wyjście awaryjne, zwłaszcza że idą wybory za wyborami. Ekipa z drugiej strony sceny też mogłaby wykorzystać dwoje doświadczenie w inwestycyjnych bojach. Kurczę, jakie to jest mięcho na kiełbachę wyborczą! No, chyba że wszyscy chcemy obudzić się w rzeczywistości, że mamy wakacje, zmianę turnusu nad morzem, a mieszkańcy blokują most, ale już nie w Cigacicach, tylko w ciągu trasy S3 - tam, gdzie droga zwęża się z czterech pasów ruchu do dwóch. Wtedy już nie będzie o czym gadać, pozostanie forsować Odrę promem w Pomorsku.