Rok 2016 w lubuskiej kulturze - jak minął?
W lubuskiej kulturze bywało różnie. Przybyło powodów do radości i dumy. Niektóre wydarzenia jednak zasmuciły.
Nowosolski Teatr Terminus A Quo - legenda sceny niezależnej - cały rok świętował 40. urodziny. Oczywiście - spektaklami. Założycielowi teatru Edwardowi Grtamontowi i całej ekipie -życzymy: Ducha nie gaście! Rozsadzajcie energią scenę, porażajcie widzów! Jak zawsze.
Aż wciskało w fotele, kiedy w czerwcu 2016 r. w Filharmonii Zielonogórskiej 40 śpiewaków Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk wykonywało z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Zielonogórskiej „Harnasiów” Karola Szymanowskiego! Taki prezent prof. Czesław Grabowski zrobił melomanom i sobie z okazji 30-lecia dyrektorowania filharmonią, która świętowała swój 60. sezon artystyczny.
Przez dwa grudniowe wieczory bawił widzów w Zielonej Górze nowy festiwal kabaretowy - Festiwal IMPROwizacji i Humoru - ImProH, pokazując, że improwizacja kabaretowa ma sens i przyszłość.
Piękny prezent dostał Lubuski Teatr na początek jubileuszowego - 65. sezonu artystycznego: w październiku jury i publiczność 16. Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość przedstawiona” w Zabrzu obsypały nagrodami zielonogórski spektakl „Gdy przyjdzie sen - tragedia miłosna” Katarzyny Dworak i Pawła Wolaka.