5/11

Więcej szczęścia (choć to trochę karkołomne stwierdzenie w tych okolicznościach) miał Niki Lauda, nieżyjąca już legenda Formuły 1 (na zdjęciu obok innej, tragicznie zmarłej w legendy: Ayrtona Senny). W wypadku na torze Nurburgring (1976 r.) prawie spalił się żywcem, cudem przeżył (miał m.in. spaloną twarz i zapadł w śpiączkę przez toksyczne gazy, których się nawdychał)... A po zaledwie sześciu tygodniach wrócił do ścigania i znów był wielki. Po drugie w karierze mistrzostwo świata sięgnął rok później, a trzeci tytuł zdobył w 1984 roku. 

6/11
W Austrii (i nie tylko) za symbol sportowego zmarwychwstania...
fot. ASSOCIATED PRESS/East News

W Austrii (i nie tylko) za symbol sportowego zmarwychwstania uchodzi Hermann Maier. To nie przesada, bo jeden z najbardziej utytułowanych narciarzy alpejskich w historii dosłownie otarł się o śmierć podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Nagano (1998 r.). Austriak wyleciał z trasy biegu zjazdowego, przeleciał w powietrzu prawie 40 metrów i zarył głową w śnieg. A potem wstał, otrzepał się i zdobył złote medale w supergigancie i gigancie. To właśnie wtedy przylgnął do niego przydomek Herminator. - Żaden człowiek nie przeżyłby takiego wypadku. Ale może rzeczywiście Hermann Maier nie jest człowiekiem - opowiadał później Carl Yarbrough, który sfotografował spektakularny wypadek narciarza.

7/11

W sierpniu 2001 r. przekonaliśmy się, że Maier jednak jest człowiekiem, gdy jadąc na motocyklu, zderzył się z mercedesem i przeleciał w powietrzu kilka metrów, zahaczając nogą o zderzak samochodu. Skutki były opłakane: otwarte złamanie kości, pozrywane wszystkie mięśnie. Groziła mu amputacja.

Trudno uwierzyć, ale po 17 miesiącach znów wystartował w Pucharze Świata, a dwa tygodnie po powrocie na trasy wygrał supergigant w Kitzbühel. Na mecie płakał, a wiadomość o jego zwycięstwie obiegła cały świat. Na nartach ścigał się do 2009 r. - zdążył jeszcze m.in. zdobyć mistrzostwo świata, a także wywalczyć dwa medale (srebrny i brązowy) podczas igrzysk w Turynie w 2006 r.

8/11
Austriak nie był jedynym sportowcem, któremu miłość do...
fot. Grzegorz Jakubowski / Polskapresse

Austriak nie był jedynym sportowcem, któremu miłość do motocykli omal nie zakończyła kariery. Wypadek, tyle że na ścigaczu, przeżył także piłkarz Marek Saganowski. Miał 20 lat i wielki talent. W chwili wypadku był w kręgu zainteresowań Borussii Dortmund, wtedy triumfatora Ligi Mistrzów… On też wrócił. Nie zrobił takiej kariery, jaką mu wróżono przed wypadkiem, ale udało mu się pograć w Anglii, Francji, Portugalii, z Legią zdobył trzy mistrzostwa i trzy Puchary Polski, a z reprezentacją zagrał na Euro 2008.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Lubuskie Muzeum Wojskowe piknikowo-majówkowo świętuje rocznicę uchwalenia konstytucji

Lubuskie Muzeum Wojskowe piknikowo-majówkowo świętuje rocznicę uchwalenia konstytucji

Lubuskie świętuje 3 Maja. Setki ludzi przeszły przez Gorzów

Lubuskie świętuje 3 Maja. Setki ludzi przeszły przez Gorzów

Majówka to dobra okazja do spacerów i spotkań ze znajomymi. Gdzie spędzamy czas?

Majówka to dobra okazja do spacerów i spotkań ze znajomymi. Gdzie spędzamy czas?

Zobacz również

Poważny wypadek pod Zieloną Górą! Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Są ranni!

Poważny wypadek pod Zieloną Górą! Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Są ranni!

Wszystkie oprawy z finału Pogoń - Wisła. Która najlepsza?

Wszystkie oprawy z finału Pogoń - Wisła. Która najlepsza?