Hashtag #SilniRazem na plakacie kandydatki KO
W internecie pojawiła się także wersja plakatu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Koalicji Obywatelskiej, z hashtagiem "#SilniRazem".
Przeróbka została zaprezentowana przez Prawo i Sprawiedliwość na konferencji prasowej partii. Ma ona utożsamiać Platformę Obywatelską z twitterowym kontem o nazwie "Silni Razem", na którym uprawiany jest wulgarny hejt w stosunku do wyborców PiS-u. Okazuje się jednak, że cała sprawa to manipulacja.
Tak naprawdę hasło kandydatki KO na oficjalnym plakacie brzmi "Blisko Ludzi", a wersja zaprezentowana przez PiS jest fotomontażem.
Europa nie chce zalegalizowania zoofilii i kanibalizmu
Zbigniew Rau, wojewoda łódzki i kandydat do Sejmu z listy PiS, na swoim facebookowym profilu napisał, że Europa „doszła do legalizacji zoofilii”, a jeden z naukowców „proponuje rozważyć legalizację kanibalizmu”. Jest to jednak nieprawda.
Jako źródło Rau podaje artykuł portalu Pch24, w którym można przeczytać, że kanadyjski sąd najwyższy "częściowo zalegalizował zoofilię". Jak czytamy na stronie AFP: "Artykuł dotyczy sprawy z 2016 r., a źródłem jest brytyjski independent.co.uk. Nie wiemy, jaki związek ma Kanada z Europą, ale mimo to postanowiliśmy sprawdzić, czy artykuł rzeczywiście mówi prawdę".
Okazuje się, że Kanada również nie zalegalizowała zoofilii. Jest ona legalna w trzech krajach UE (Finlandia, Węgry i Rumunia), jednak kandydat PiSu odsyła do artykułu piszącego o Kanadzie, który tak naprawdę sam w sobie był błędny.
W tej sytuacji fake-news piętrzy się na innym fake-newsie, a połapanie się w całej sytuacji dla przeciętnego Kowalskiego jest co najmniej problematyczne.
PiS nie zbudował punktu widokowego za prawie 150 tysięcy złotych
Zmanipulowana informacja pojawiła się na facebookowym fanpage'u Twojego Ruchu, partii Janusza Palikota. Punkt widokowy rzeczywiście został zbudowany, ale nie kosztował astronomicznej kwoty 146 tysięcy złotych.
Punkt znajduje się w Radzikach Dużych, zaś jego budowa miała kosztować jedynie 1% podanej "fejkowej" sumy 146 tysięcy złotych. Całość została również sfinansowana ze środków unijnych.
I w końcu, naukowiec nie zachęcał do kanibalizmu
Słowa naukowca, który stał się ostatnią gwiazdą internetowych fake-newsów, zostały tak naprawdę przekręcone. Według fałszywych informacji miał on stwierdzić, że ze względu na problem globalnego ocieplenia ludzie powinni zacząć stosować kanibalizm.
- W rzeczywistości Magnus Söderlund nic takiego nie proponował - czytamy na stronie AFP. Wypowiedź naukowca brzmiała tak: "Jeśli chodzi o jedzenie ludzkiego mięsa, istnieją różne tabu, które trudno przełamać. (...) Dla większości jest to obrzydliwe i dziwne, jednak istotna jest próba zrozumienia, dlaczego niektórzy nie chcą czegoś takiego robić".
- Söderlund w programie telewizyjnym wyjaśniał raczej, że jego badania nad tym zagadnieniem mają na celu sprowokowanie do zastanowienia się, gdzie publiczność „postawi granicę” w swojej gotowości do spożywania różnych rodzajów mięsa - tłumaczy AFP. - Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że naukowiec sugerował kanibalizm jako rozwiązanie na walkę z globalnym ociepleniem, jednak w rzeczywistości Söderlund w żadnej ze swojej wypowiedzi nic takiego nie popierał i nie proponował - czytamy.