Jedna z Czytelniczek cieszy się, że nie zrezygnowała ze starego pieca. - Na szczęście nie muszę czekać, aż ktoś mi łaskawie włączy ogrzewanie. bo jeszcze mam piec kaflowy - opisała. Ale wiele osób ma dość marznięcia w mieszkaniu.
"Płacę zaliczki na ogrzewanie w czynszu cały rok. I to moja sprawa kiedy chcę się grzać, ja płacę. Jakieś sezony grzewcze wymyślają. Teraz jest zimno i powinni piec włączyć - napisała zielonogórzanka" - czytamy w innym komentarzu.
- Nie ma jeszcze sezonu, to po co włączać ogrzewanie? A jakby w czerwcu wyskoczyła anomalia i spadłby śnieg a temperatura spadła do 0, to ludzie by marzli, bo przecież sezon grzewczy się jeszcze nie rozpoczął – tłumaczy zielonogórzanin.
Czy problem można rozwiązać? Zdaniem jednego z naszych Czytelników, tak. Ale tylko w nowych blokach, które mają nowoczesny system ogrzewania.
– Przecież elektrociepłownia grzeje cały rok. Bo niby ciepłą wodę skąd masz? Z podgrzania świeczką? A jeżeli masz ciepłą wodę, a kaloryfery zimne tzn. że masz stary system ogrzewania, osobno na wodę i osobno na kaloryfery. I to nie elektrociepłownia wam wyłącza/włącza na te niby sezony, tylko spółdzielnia lub jakiś zarządca jeżeli wspólnota. Mam w bloku (zresztą każdy lokator to ma) zamontowany własny minisystem cieplny. Na jednym liczniku ciepła woda z ogrzewaniem, i jak mam chęć, to sobie mogę w lipcu włączyć kaloryfery. Żadna to nowość, teraz to chyba wszędzie to montują – opisał.