Mistrzowskiego tytułu życzy „Myszom” również prezes Rafał Czarkowski, który w czerwcu sięgnął po złoto z koszykarzami Stelmetu. - Zielona Góra ma lepszy skład i więcej zawodników, którzy potrafią zapunktować. Oczywiście doceniam klasę rywala, ale Stelmet Falubaz jest mocniejszy. Poza tym ma niewielką stratę do odrobienia, więc podejdzie do meczu bez nerwówki - przekonuje. - Niestety, nie mogę być na trybunach, bo mamy zebranie zarządu ekstraklasy we Władysławowie. Ale postaram się śledzić wynik na bieżąco. Obstawiam 50:40.
Jan Krzystyniak trzy razy zdobywał złoto z Falubazem, ale będzie trzymał kciuki nie tylko z sentymentu. - Chyba cała Polska życzy pierwszego miejsca Zielonej Górze. Może nie będę wchodził w szczegóły, dlaczego tak się dzieje. Zresztą ja temu klubowi zawsze życzyłem jak najlepiej, bo tam zaczęła się moja przygoda z żużlem... Ale wracając do finału, strata z Torunia jest do odrobienia już na początku zawodów. Będzie 50:40 albo i wyżej - typuje.