Tak wyglądał wyburzony obiekt Granit
Obiekt typu Monolit. Przechowywano w nim mniej stabilne ładunki, wymagające laboratoryjnych warunków. M.in. chłodzenia. Żelbetowy obiekt ma dwie bramy, jest zamaskowany zasadzonymi na dachu drzewami iglastymi. Amerykański wywiad nazwał ten typ składów T7.
Ładunki nuklearne były przewożone ciężarówkami. W razie ogłoszenia najwyższego stopnia gotowości bojowej, Rosjanie mieli je dostarczyć polskim jednostkom wojskowym - lotnictwu, pułkom artylerii i rakiet. Za transport była odpowiedzialna m.in. stacjonująca w Skwierzynie baza zajmująca się dowozem amunicji. W pobliżu magazynów znajdowało się kilka polskich i radzieckich pułków i batalionów, dlatego nikogo nie dziwiły tam kolumny wojskowych pojazdów. Przeznaczenia tych obiektów nie znali nawet najwyżsi rangą oficerowie z Wędrzyna i Międzyrzecza. Rosjanie nie musieli się obawiać nieproszonych gości, gdyż od południa do składu atomowego przylega wędrzyński poligon, gdzie obowiązuje zakaz wstępu.